[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zamilkła, obrzucając Matta nieprzychylnym wzrokiem.
Różnimy się z siostrą. Ona jest nadwrażliwa, nieśmiała i lękliwa, a także, szczerze mówiąc,
trochę zakompleksiona, przeczulona na punkcie swojej osoby. Nie mogę pojąć, dlaczego się z panem
kochała, i to w tak niecodziennych okolicznościach, a potem powiedziała, że jest zaręczona. Może
uznała to doświadczenie za tak nieprzyjemne, że nie chciała go powtórzyć?
Albo stwierdziła coś całkiem przeciwnego zauważył spokojnie Travis.
Matt rzucił mu pełne wdzięczności spojrzenie.
Myślę, że ona mnie kocha. W każdym razie ja nie żywię wątpliwości, że ją kocham oznajmił
Matt, decydując się jasno postawić sprawę i wyjawić im swoje uczucia. Zaistniało między nami
tyle nieporozumień i błędnych wyobrażeń, że nie mam pojęcia, co z tym zrobić. Rozłożył bezradnie
ręce. Nie mogę się przyznać, że wiem, iż jej narzeczeństwo jest fikcją, a jeśli wyznam, co do niej
czujÄ™, zapewne mi nie uwierzy.
Umilkł i się zamyślił. Nagle wpadł mu do głowy pewien pomysł.
Muszę się do niej zbliżyć, zdobyć jej zaufanie i chyba wiem, jak to zrobić oznajmił, po czym
przedstawił plan Gracie i Travisowi.
Uważnie słuchali tego, co mówił. Raz czy dwa Gracie przerwała mu ostrym tonem i zaoponowała,
ale stopniowo jej wrogość wobec Matta słabła, ustępując miejsca rozbawieniu.
Nie jestem przekonana, czy zgodziłabym się na tę propozycję, gdybyś nie zapewnił mnie, że
Emily nie zostanie zraniona powiedziała, gdy wraz z Travisem obiecali Mattowi, że pomogą mu
zrealizować plan.
Gdyby mnie nie okłamała, wszystkie te zabiegi nie byłyby potrzebne zauważył z ponurą miną
Matt.
Nie był pewien, czy jednak Emily nie należała się nauczka. Odwołując się do istnienia rzekomego
narzeczonego, doprowadziła do powstania licznych nieporozumień, a także kłótni. Niewiele
brakowało, a zaprzepaściliby daną od losu szansę na satysfakcjonujące szczęśliwe życie we dwoje.
Gracie poszła z nim, gdy wynosił do kuchni tacę. Zatrzymała go w holu.
Naprawdę ją kochasz, Matt? spytała.
Tak odrzekł. W przeciwnym razie nie zadawałbym sobie tyle trudu.
W Oksfordzie panował duży ruch, w supermarkecie było tłoczno i gorąco. Na domiar złego Emily
wybrała niewłaściwą kolejkę do kasy, a kiedy wracała na parking, wyładowany zakupami wózek
omal się na nią nie przewrócił. Znalazłszy się wreszcie pod domem stryja Johna, była u kresu sił.
Zdziwiła się na widok nieznajomego samochodu na podjezdzie, ale nie zastanawiała się nad tym,
do kogo należy. Ruszyła w kierunku kuchni, dzwigając przepełnione zakupami ciężkie siatki. Gdy
stanęła na progu, zaskoczona i zdumiona, ujrzała siostrę, Travisa i Matta zajętych umieszczaniem
naczyń w zmywarce i porządkami. Robili to w jak najlepszej komitywie, jakby od dawna byli
zaprzyjaznieni. Uznała, że jej widok objuczonej zakupami najwyrazniej ich rozbawił, natomiast ona,
w przeciwieństwie do nich, była bliska płaczu.
Wkrótce cała trójka rzuciła się ku niej, żeby przejąć od niej siatki. Chwalebnie, ale Emily poczuła
się jak pigmej otoczony przez olbrzymów i zirytowała się zamiast poczuć wdzięczność za okazaną jej
pomoc.
Wszystko w porządku, poradzę sobie rzuciła ze złością. Bądz co bądz, taszczyłam zakupy od
samochodu.
Zobaczyła, że Gracie unosi brwi, i oblała się rumieńcem, czując się winna wobec siostry.
Uprzytomniła sobie, że nie powinna wyładowywać złego humoru na innych.
Trzeba było przyjść i poprosić Matta, żeby to przyniósł odparła karcącym tonem Gracie. Jaki
sens z posiadania narzeczonego, jeśli nie pozwala mu się sobie pomóc dodała. Zapewniam cię,
przy mnie Travis musi ciężko pracować, prawda, kochanie?
Nie ruszając się z miejsca, Emily patrzyła na siostrę. Nie zauważyła, jak Matt podszedł i wziął od
niej siatki. O czym Gracie mówi, na litość boską? I co ona tutaj robi, w dodatku z Travisem&
O Boże! Travis. Wreszcie pohamowała złość i oprzytomniała na tyle, że pojęła, w jakiej sytuacji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]