[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Początkowo zamierzała jezdzić o tej porze do
domu. Zdawała sobie sprawę, że dwór to nie
tylko miejsce pracy Stuarta, ale także jego dom,
i być może nie ma ochoty, chociaż gorąco temu
zaprzeczał, oglądać jej w swojej kuchni, gdy sam
wpada coś przekąsić.
Tymczasem po dwóch tygodniach Stuart
132 UKRYTY SKARB
oświadczył, że jeśli jego obecność jej przeszka-
dza i z tego powodu nie chce zostać na lunch
w majątku, on chętnie spędzi ten czas poza
domem. Odrzekła, że absolutnie nie o to chodzi,
a zarazem musiała przyznać, że faktycznie
o wiele rozsądniej byłoby zjeść lunch na miejs-
cu, w zasięgu telefonu, gdyby przypadkiem za-
dzwonił jakiś klient.
Pewnego dnia znalazła w ,,Timesie  bardzo
ważny i wciągający artykuł na temat globalnego
efektu cieplarnianego i spustoszeń, jakich doko-
nały minionej wiosny burze na zalesionych tere-
nach kraju. W artykule wspomniano także, że
obecnie istnieje możliwość zastępowania poła-
manych przez burze drzew innymi dorosłymi
drzewami liściastymi. Sara szukała pióra, by
zaznaczyć ten artykuł i polecić Stuartowi, kiedy
przypadkiem jej wzrok padł na sąsiednią stronę.
Nie miała pojęcia, dlaczego natychmiast
z morza ogłoszeń wyłowiła to jedno, o zaręczy-
nach i rychłym ślubie Anny i Iana. Gdy jej
spojrzenie padło na to miejsce, znieruchomiała
i nie mogła oderwać oczu od tłustego czarnego
druku.
Słyszała, że Stuart wszedł tylnymi drzwiami,
ale zabrakło jej siły, by podnieść wzrok znad
gazety. Drżała na całym ciele, chociaż wcale nie
było zimno.
Penny Jordan 133
Słyszała, że Stuart coś do niej mówi, czuła
w jego głosie narastający niepokój, gdy po-
wtarzał jej imię, a potem podszedł i zapytał:
 Saro, co się stało?
Dzwięk jego głosu, zdenerwowanie, które
nadało mu ciemną barwę, świadomość jego
bliskości i kojącego ciepła przerwały jej lodową
tamę. Odrętwienie wywołane lekturą ogłoszenia
przeszło w wielką ulgę, łzy zaciskały jej gardło
i napływały do oczu. Kiedy wreszcie spojrzała
na Stuarta, zawołał coś głośno i wyciągnął ręce.
Potem popatrzył na gazetę i wyrwał ją z uścisku
Sary, po czym rzucił ją na stół. W końcu wziął
Sarę w ramiona takim ruchem, jakby robił to już
przy wielu różnych okazjach, jakby była to nor-
malna reakcja na jej cierpienie.
Sara z kolei przylgnęła do niego, jakby i to
było najbardziej naturalnym odruchem, pozwo-
liła, by ją uniósł i opasał ramionami, i kołysał
lekko w rytm pełnych współczucia i pociechy
słów.
 To głupiec  usłyszała jego twardy głos.
 To musi być głupiec, skoro woli kogoś innego
zamiast ciebie...
Sara zaśmiała się niepewnie.
 Co? O co chodzi?  spytał, kiedy pokręciła
głową.
 To nie wina Iana, że zakochał się w Annie,
134 UKRYTY SKARB
a nie we mnie  oznajmiła.  To moja wina, że
wierzyłam...
Nie potrafiła otwarcie powiedzieć nawet je-
mu, jak dotkliwie zraniły ją bezpardonowe, acz
prawdziwe słowa Anny, i jak bardzo nadal ją
bolały.
 Jeżeli nie chodzi ci o to, że Ian poślubia
innÄ… kobietÄ™, to o co w takim razie?
Sara patrzyła na niego pytająco, szeroko ot-
wierajÄ…c oczy. SkÄ…d on to wie?
Nadal trzymał ją w objęciach, dzielił się z nią
swoim ciepłem. Musiała się cofnąć, żeby spoj-
rzeć mu w twarz.
 Skąd wiesz?  Urwała, lekko zaczerwienio-
na.  Ja... Chodzi o to, co Anna mi powiedziała.
O fakty... prawdÄ™.
Zadygotała i poczuła, że Stuart przyciska ją
mocniej, zupełnie jakby pragnął przejąć na sie-
bie jej cierpienie.
 Jakie fakty? Jaka prawda?
Odwróciła głowę i wtuliła twarz w jego ramię.
Powściągliwość i wstyd sprawiły, że wahała się
przez moment, a jednak szok spowodowany
gazetowym ogłoszeniem osłabił jej mechanizm
obronny, spotęgował lęk i niepewność.
 Kiedy Anna... kiedy mi mówiła o Ianie... że
oboje wiedzą, co do niego czuję, śmiała się ze
mnie. Twierdziła, że nawet gdyby Ian jej nie
Penny Jordan 135
kochał, to i tak nie chciałby być ze mną. %7łe
żaden mężczyzna nigdy mnie nie zechce, bo....
bo jestem nieatrakcyjna... niepociÄ…gajÄ…ca...
Urwała, jej głos zaczął się łamać, a głowa
w dalszym ciągu spoczywała na ramieniu Stuar-
ta. Zabrakło jej odwagi, żeby spojrzeć mu
w twarz. Bała się, że zobaczy w jego oczach
litość. Był dla niej kimś więcej niż pracodawcą. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sliwowica.opx.pl
  •