[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- To zależy tylko od ciebie.
Jule przeciągnęła się zmysłowo. Lucas roześmiał się, a potem
położył dłoń na jej pośladkach, zmuszając ją do tego, by przestała się
wiercić.
- Wiesz przecież, o co pytam.
- Doktor Glover powiedział mi, że nie ma żadnych
przeciwwskazań, dopóki ciąża przebiega normalnie. - Jule potarła
brodÄ… o ramiÄ™ Lucasa. - Masz tu guza.
- Nick mi za to zapłaci... i jeszcze za obolałą szczękę. Spojrzała
na niego zdziwiona.
- Pobiliście się? O co?
- O ciebie.
Zaskoczona, odsunęła się od niego.
146
RS
- O co naprawdę poszło?
- Oskarżyłem go... że ty i on...
- Blackhawk! - Julianna raptownie usiadła. - Jak w ogóle coś
takiego mogło ci przyjść do głowy?
- Przepraszam. - Chwycił ją za rękę, uniemożliwiając wstanie z
łóżka. - Prawdopodobnie oszalałem z miłości do ciebie. Nie
wymawiając, ty sama wpadłaś na równie poroniony pomysł.
Julianna zakryła mu dłonią usta.
- Nie powiesz Lindzie, że nazwałam ją rudą wydrą? - poprosiła.
Lucas potrząsnął głową ze złośliwym uśmieszkiem.
- To będzie nasz mały sekret.
Julianna zadrżała. Wiedziała, że przyszedł czas, by wyjawić
Lucasowi prawdę. Ze strachu poczuła ucisk w żołądku. Zdawała sobie
sprawę z tego, że nie można budować wspólnej przyszłości na
kłamstwach. Nieważne, co Lucas o niej pomyśli. Może ją
znienawidzi. Ale ona musi mu powiedzieć, czego kiedyś nie zrobiła.
Postanowiła odłożyć to do jutra. Ta noc należała do nich i
chciała ją zapamiętać na całe życie.
Zamknęła oczy i zaczęła się modlić, by jutro nigdy nie nastąpiło.
Gdy Lucas znów zaczął ją całować, przestała myśleć o
czymkolwiek.
147
RS
ROZDZIAA DWUNASTY
- Mam dla ciebie jeszcze jeden prezent - oznajmił Lucas
następnego poranka.
- Znowu? - westchnęła. - Pozwól mi trochę odpocząć. Lucas
roześmiał się i cmoknął znacząco.
- Kobieto, tobie tylko jedno w głowie. Jule z trudem otworzyła
oczy.
- Szczerze mówiąc, teraz marzę wyłącznie o jedzeniu. Wieczny
głód to jeden z dodatkowych efektów ciąży, że nie wspomnę już o
wyjątkowym przypływie energii.
Lucas pokiwał ze zrozumieniem głową i wstał z łóżka, ściągając
z Jule kołdrę. Próbowała mu ją wyrwać, ale bez skutku. Wyszarpnęła
spod głowy poduszkę i nakryła się nią.
- Blackhawk, ale z ciebie twardziel.
- Cieszę się, że wreszcie to zauważyłaś.
Jule roześmiała się i rzuciła w niego poduszką.
- Jaki to prezent?
- Dowiesz się pózniej, kochanie. Najpierw muszę załatwić kilka
spraw w mieście. Spotkamy się w południe, w domu twojego ojca.
- Dlaczego tam? - zdziwiła się.
Lucas wiedział, że ten dom kojarzy się im obojgu z bolesnymi
wspomnieniami. Właśnie dlatego postanowił, że powinni tę sprawę
załatwić wspólnie.
148
RS
- Nie zabawimy tam długo. A teraz zrobię śniadanie. Na co masz
ochotę? Mogę podać naleśniki, jajka na bekonie, parówki, szynkę,
omlet, wafle, stek, ziemniaki, grzanki i płatki.
- Umiesz gotować? - Me była najwyrazniej zdumiona.
- Oczywiście, o ile zadowolisz się płatkami. Roześmiała się i
oparła mu głowę na ramieniu.
- Powinieneś zastanowić się nad rozszerzeniem tej listy. -
Zarzuciła mu ręce na szyję i musnęła ustami jego wargi. -A zresztą,
może już lepiej rób to, co naprawdę potrafisz.
Dokładnie z wybiciem południa Julianna wjechała na podjazd
domu ojca. Wysokie, wąskie okna były ciemne i brudne. W ogródku
rozpleniły się chwasty. Wypielęgnowane niegdyś krzewy róż
zamieniły się w suche badyle.
Ten widok przyprawiłby zapewne Masona o atak serca.
Przykładał on niezwykłą wagę do wyglądu domu, mającego
świadczyć o jego pozycji. Wszystko zawsze lśniło tu czystością, lecz
brakowało ciepła i miłości. Jedyną prawdziwą pasją Masona Hadleya
były pieniądze i władza.
Julianna zamknęła oczy i dała się ponieść uczuciom. Próbowała
znienawidzić ojca, ale tak naprawdę litowała się nad nim. Był
samotnym, zgorzkniałym mężczyzną, czerpiącym radość z tego, że
trzymał w garści całe miasteczko. Nikt nigdy nie odważył mu się
przeciwstawić i nikt z nim nie wygrał.
Nikt, oprócz Lucasa.
149
RS
Jej męża i ojca jej dziecka. Julianna uśmiechnęła się na tę myśl,
a potem delikatnie pogładziła swój brzuch. Pewność, że Lucas też ją
kocha, dodawała jej sił. Dzisiaj wszystko mu powie.
Miała zamiar poczekać na Lucasa na zewnątrz, lecz jakaś
niewidzialna siła zmusiła ją do działania. Szybko weszła do domu.
Wewnątrz owionął ją chłód. Ze zdziwieniem zauważyła, że
zniknęły meble, obrazy i dywany. Stała w mrocznym i pustym
pomieszczeniu, pokrytym warstwą kurzu i pajęczynami.
Dzwięk jej kroków na marmurowej posadzce brzmiał głośno i
złowieszczo. Gdy dotarła do drzwi gabinetu, zawahała się, a potem
weszła do środka.
Nie było biurka, obitych skórą krzeseł i perskich dywanów.
Regały stały puste, a na ścianie został tylko jeden obraz. Portret jej
ojca.
Patrząc w zimne, szare oczy ponownie odczuła przypływ litości.
Mason nigdy nie poznał prawdziwej miłości i nie pozwolił innym, by
go kochali.
- Julianno.
Odwróciła się gwałtownie. Oparty o framugę Lucas bacznie ją
obserwował.
- Nie słyszałam twoich kroków - szepnęła.
- Dobrze się czujesz? - spytał zaniepokojony i podszedł do niej.
- Tak. - Jule zmusiła się do uśmiechu. - Wygląda tu jak po
wyprzedaży.
150
RS
- Zawiozłem wszystko do magazynu. Jeśli chcesz coś zabrać, to
powiedz.
Julianna potrząsnęła głową.
- W tym domu nigdy nic nie należało do mnie. Jeśli chcesz,
możesz te rzeczy spalić.
WziÄ…Å‚ jÄ… w ramiona.
- Pomyślałem, że przekażę wszystko na rzecz sierocińca. Za
pieniądze uzyskane ze sprzedaży będą mogli kupić nowe komputery i
wybudować porządną salę gimnastyczną. Może starczy też na jakieś
stypendium.
Myśl, że własność ojca może posłużyć sierotom, wzruszyła
JuliannÄ™.
- Lucasie, to cudowny prezent.
- To jeszcze nie wszystko. Za godzinę przychodzi ekipa, która
rozbierze ten dom. Za rok będą tu się pasły krowy. Z tym miejscem
wiąże się zbyt wiele przykrych wspomnień.
- Lucas uniósł głowę i spojrzał ponuro na portret Masona.
- Zwłaszcza z tym pokojem. Już czas, byśmy się z tym oboje
uporali.
To prawda, pomyślała Julianna.
- Lucasie, ja... - szepnęła zbielałymi wargami.
- Proszę, proszę, cóż za wzruszająca scena.
Julianna zamarła na dzwięk głosu ojca. Mason stał nieruchomo
w drzwiach. Jego rysy ściągnięte były złością. W wymiętym
151
RS
garniturze wyglądał starzej niż zwykle. Choć jego skronie posiwiały, a [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sliwowica.opx.pl
  •