[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przebywa 12 tyś. młodzieży.
Druga sprawa, która posłużyła Andersenowi do sformułowania pozwu
przeciwko Stolicy Apostolskiej, dotyczyła księdza Andrewa Ronana. Pozew
wpłynął do sądu w stanie Oregon i wystosowany był w imieniu Johna Doe,
który jako 15-latek molestowany był przez księdza Ronana. Dziś Andrew
Ronan już nie żyje. Oskarżono Kościół, który przenosił i tego duchownego z
parafii na parafię, mimo iż przełożeni doskonale wiedzieli o jego pedofilskich
skłonnościach. Andrew Ronan przyznał się przełożonym w archidiecezji
Armagh w Inandu, że ma "nieodparty pociąg do niedojrzałych samców" - co
odnotowano w jego aktach. Wysłano go do Chicago, potem do Portland, za
każdym razem dając szansę poznania "nowych, jędrnych pupek".
Andersen wierzy w sukces obu pozwów. W amerykańskim systemie
prawnym jest wiele przy-
padków omijania immunitetu obcych państw przed sądami. "Może się uda" -
wzdycha Andersen.
Rickowi Gomezowi - jak sam stwierdził na konferencji prasowej - dziś na
widok księdza i kościoła "robi się niedobrze".
W Watykanie uspokaja się opinię tłumacząc całą sprawę wynikiem
amerykańskiej "kultury procesowania się". Dziennik Episkopatu Włoskiego
"Awenire" ubolewa, że w procesach o pedofilię Kościół jest traktowany w USA
jak przedsiębiorstwo, a biskup jest ścigany przez sąd tak samo, jak dyrektor
świeckiej firmy.
Tymczasem papież Jan Paweł II przyjął rezygnację biskupa Manuela
Moreno z diecezji Tuscon w USA. Trzy lata przed emeryturą Moreno musiał
złożyć rezygnację, bo podejrzewa się go o ukrywanie niektórych z 15
przypadków nadużyć seksualnych wobec nieletnich, popełnionych przez
księży z jego diecezji. Ofiary nadużyć seksualnych domagają się od diecezji
15 milionów odszkodowania.
Ksiądz Robert Trupii w diecezji Tucson był wicekanclerzem diecezji,
odpowiedzialnym za śluby. Ale przede wszystkim był pedofilem. Sam
oddawał się stosunkom seksualnym ze swoim biskupem Jamesem Rauchem.
Potem pomagał purpuratowi w "opiece" nad chłopcami, których biskup
wykorzystał, przede wszystkim z kręgów narkomanów. Trupii organizował im
leczenie. Głównie u proboszcza Williama Byrne'a, który chłopcom
przychodzÄ…cym
na sesje terapeutyczne po heroinie, dawał działkę i wykorzystywał ich
seksualnie.
Księża koledzy Trupiego, którzy o wszystkim wiedzieli, nadali mu ksywę
"pies na dzieciaki". Jego apetyt na młodych chłopców był niezaspokojony.
Amerykański wymiar sprawiedliwości zajął się także księdzem Francisem
Nelsonem za molestowanie seksualne 12-letniej dziewczynki.
Wpadł również ksiądz Udegbulem - Nigeryj-czyk, który w diecezji
brooklyńskiej w Nowym Jorku zmusił do stosunku doodbytniczego i zgwałcił
ponownie mężatkę, która przyszła poradzić się, jak można w Kościele
anulować małżeństwo.
***
Podobno w Kalifornii dostojnicy kościelni wiedzieli wszystko o tym, co
dzieje się w ośrodku Los Gatos dla emerytowanych księży jezuitów. Wiedzieli
i nic nie robili. Uznali bowiem, że księżom emerytom od życia się coś należy.
Ci zaÅ› wykorzystywali seksualnie, zmuszali do sodomii i przetrzymywali
wbrew ich woli dwóch upośledzonych umysłowo mężczyzn. Pracowali oni i
żyli w ośrodku przez prawie 30 lat. Zmywali naczynia, pracowali w ogrodzie, a
w wolnych chwilach służyli do zaspokajania potrzeb seksualnych. Sprawcami
udręki obu mężczyzn byli jezuici, 81-letni ks. Edward Burkę i 80-lemi ksiądz
Charles Connor. Sprawa wyszła na jaw, gdy jeden z mężczyzn poskarżył się
właścicielce sklepu w Los Gatos. Powiedział, że "chce, aby ksiądz zostawił go
w spokoju, ponieważ nie jest gejem".
Kobieta poinformowała policję. Mimo, iż mężczyzna początkowo wszystkiego
się wyparł, w śledztwie podtrzymał wcześniejsze zeznania. Winni księża
zostali skazani w procesie karnym: jeden na dwa lata więzienia, drugi na
sześć miesięcy pozbawienia wolności.
Po długich negocjacjach Towarzystwo Jezusowe, aby uniknąć procesu,
zdecydowało się wypłacić upośledzonym umysłowo mężczyznom 7,5 min
dolarów odszkodowania.
Lwią część tej sumy, jak z innych podobnych spraw, otrzymaj ą prawnicy.
Także mecenas Jeffrey R. Andersen nie ukrywa, że na pozwach przeciw
księżom i diecezjom amerykańskim zarobił duże pieniądze. Zaznacza jednak,
że kieruje nim jeszcze inny dodatkowy, osobisty motyw. Jego własna córka
była molestowana przez terapeutę - byłego księdza. An-derson prowadzi
swoją sądową wojnę z Kościołem
od 20 lat.
***
Pismo "Advocate" opisywało przypadki >ewnego kleryka z Camden w New
Jersey. Zdecydował się on po latach oddać sprawę do sądu z pozwem
przeciw przełożonym, którzy - kiedy był studentem tamtejszego seminarium -
wielokrotnie
systematycznie molestowali go zmuszajÄ…c do od-
>ywania stosunków seksualnych.
Autor artykułu w "Advocate" - aktywny homoseksualista opowiada, że
sam spotykał się z pewnym seminarzystą z seminarium duchownego. Nie taił
on ani przed współseminarzystami, ani przed przełożonymi swojej orientacji
seksualnej. Zwierzył się także właściwemu biskupowi, uzyskując zgodę na
dalsze takie prowadzenie się "aż do złożenia ślubów". Przez lata ksiądz-
zakonnik utrzymywał związki z mężczyznami. Mówił, że nikt nie interesuje się
jego życiem prywatnym, dopóki utrzymywane jest w sekrecie.
30% księży, którzy wzięli udział w ankiecie przeprowadzonej przez gazetę
"Kansas City Star" przyznało się, że zna osobiście kolegów po fachu żyjących
z wirusem HIV lub chorych na AIDS. 58% ankietowanych zna też księży,
którzy w związku z tą chorobą zmarli. Corocznie na AIDS umiera w USA 4
księży na każde 10 tyś. duchownych. Znawcy tematu i tak twierdzą, że są to
dane zaniżone. W oficjalnych aktach zgonów podaje się bowiem inne
przyczyny zejścia, np. ogólne jak zapalenie płuc.
Richard Sipe, były ksiądz katolicki, twierdzi, że wśród księży w USA
śmierć z powodu AIDS dosięga osiem razy więcej przedstawicieli niż średnio
dla całej populacji. Inny badacz amerykański, Jo-seph Barone, ksiądz, który
przed laty kierował duszpasterstwem w North American College w Rzymie,
ocenia, że śmiertelność na AIDS u duchownych jest 11 -krotnie większa niż u
nieduchownych.
***
Ksiądz Tom Casey z Bostonu winą za homo-fobię w Kościele obwinia
Watykan. Twierdzi wręcz,
że część winy za śmierć księży chorych na AIDS ponosi Kościół. Ksiądz Tom
opiekował się sam kolegą zmarłym na AIDS. Wspomina o szykanach, izolacji
i wstydzie.
Robert Goss, gdy był w seminarium jezuickim, z wzajemnością zakochał
się w koledze. Po wieloletnim związku partner zmarł na AIDS.
O niezwykle szybko wzrastającym tempie zachorowań księży na AIDS
alarmował wiele lat temu ksiądz Keenan, który kierował Trinity House w
Chicago - przychodnią dla księży. "Patrzyliśmy na to, co dzieje się w
środowisku księży katolickich - homoseksualistów i byliśmy bardzo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]