[ Pobierz całość w formacie PDF ]
bardziej widoczne. Prężyły się pod koszulą nocną, opadając i unosząc się wraz z
oddechem.
Edmund zastygł w bezruchu. Nie był w stanie wykrztusić słowa. Zabrakło mu
tchu.
Blask księżyca oświetlał jej anielskie, złote loki, które luzno opadały na
ramiona. Dziewczyna ciężko oddychała przez lekko uchylone usta. W wielkich,
iskrzących się, bursztynowych oczach widać było trwogę. Zdobiąca jej koszulę
nocną koronka pieściła wysmukłą szyję koloru kości słoniowej.
Serce Edmunda waliło jak młot. Miał wrażenie, że zaraz wyskoczy mu z piersi.
Boże, jak on jej pragnął! Całe jego ciało płonęło. Ogarniała go nieprzeparta
żądza, pragnienie, pożądanie.
Wystarczyłby mały, zwinny ruch, by znalezć się na łóżku obok niej, zatopić się
w jedwabnej pościeli i posiąść ją...
Ich spojrzenia spotkały się.
Bardzo cię proszę, Edmundzie, wytłumacz mi, co to wszystko ma znaczyć.
Onieśmielenie w jej głosie spowodowało, że serce hrabiego zaczęło tańczyć,
wirować, szaleńczo się tłuc. Kate cała drżała. Czy odważyłby się wziąć ją w
ramiona i pocieszyć?
Nie, nie śmiałby tego zrobić. Nie mógłby teraz, kiedy płonął, umierał z
pragnienia dotykania jej. Nie, nie mógł sobie na to pozwolić.
Jeszcze raz bardzo ciÄ™ przepraszam, Kate.
Mam zwyczaj zostawiać lekko uchylone drzwi, żeby słyszeć wołanie lady
Kordelii z drugiej strony korytarza... gdyby potrzebowała mojej pomocy nocą.
Ja... sądziłem, że będzie lepiej, jeżeli będziesz miała własną sypialnię, zamiast
małego pokoiku koło apartamentu ciotki.
Teraz jest dużo sympatyczniej i bardzo mi to odpowiada.
Przepraszam cię, Kate. Percy po prostu mi uciekł. Nawet w uszach lorda
jego własny głos brzmiał nieszczególnie.
To był właściwie ochrypły szept. Edmund zawzięcie wpatrywał się w oczy
Kate, uważając, że to jedyny bezpieczny punkt oparcia dla jego wygłodniałego
wzroku.
Jednak te oczy rzucały na niego urok, czarowały go, natychmiast nim
zawładnęły. Przyciągały go jak magnes. Stał się jeńcem wirujących jezior koloru
roztopionego złota i bursztynu.
W przyszłości będę zamykała drzwi na zasuwę zapewniła go przyjaciółka.
Nie przypuszczałem nawet, że mój pies...
Nie przypuszczałam, że będziesz spacerował po korytarzu póznym
wieczorem...
Słodki zapach róż bijący od Kate przy każdym oddechu coraz bardziej go
oszałamiał. Rosło w nim pożądanie i zaczynał tracić panowanie nad ciałem.
Przypominało to kuszenie głodnego człowieka, przed którym postawiono
słodkości, ale nie pozwolono ich tknąć. Jedynym rozwiązaniem wydawało się
pochłonięcie ich, teraz, tutaj, natychmiast.
%7łe będziesz spacerował po korytarzu powtórzyła ze swoim psem.
Już zbyt długo się ukrywałem.
Jesteś teraz dużo przystoj... urwała w pół słowa. Najwyrazniej zapomniała
się. Opuściła wzrok i nerwowo przekręciła na palcu pierścień. Wyglądasz na
dużo zdrowszego niż wtedy, gdy widziałam cię ostatni raz.
Czyżby uważała, że jest przystojny? Czy nie to właśnie chciała przed chwilą
powiedzieć?
Na Boga! Ciało Edmunda ogarnęła gorączka dwukrotnie chyba wyższa niż ta,
która trawiła go w chorobie. Miał wrażenie, jakby jęzory ognia ogarniały jego serce
i całe ciało.
Już odzyskałem zdrowie. Ale nie siłę, najwyrazniej.
Lady Kordelia ucieszy siÄ™ bardzo z twego towarzystwa.
A ty? chciał zadać pytanie. Czy Kate mogłaby jeszcze cieszyć się z jego
towarzystwa?
Jutro rano złożę ciotce wizytę obiecał.
Będzie oczarowana.
Edmund nie pamiętał, żeby kiedykolwiek wcześniej ich konwersacja była
równie sztuczna, a atmosfera tak niezwykle napięta. Wyczuwał jakąś rozdzielającą
ich barierÄ™.
W przyszłości będę zamykał Percy'ego. To zupełnie niesamowite, że tak
bardzo cię polubił.
Ciągle to podkreślasz, ale ja naprawdę nie rozumiem, czemu miałoby tak być.
Lord Stamford rozumiał to doskonale. Najwyrazniej Kate pociągała
przedstawicieli płci męskiej każdego gatunku. Przeczesał palcami futro Percy'ego.
Jego pies polizał Kate po policzku. Był w łóżku obok niej. Jego pies!
Do diabła!
To zapewne z powodu twojego różanego zapachu snuł przypuszczenia
hrabia, ponieważ sam nie wiedział dokładnie, dlaczego ogar tak uwielbiał córkę
ogrodnika.
Wskazanie zapachu róż jako powodu złego zachowania psa wydawało się tak
samo dobrym wytłumaczeniem, jak każde inne, które mogło przyjść mu do głowy.
Jednak w głębi serca Edmund był przekonany, że pies instynktownie wyczuwał, iż
Kate jest ciepłą, miłą osobą, budzącą zaufanie.
ale miał tylko jednego, jedynego w świecie prawdziwego przyjaciela, któremu
ufał bezgranicznie. Tylko z jedną osobą mógł siadywać w chłodne wieczory przy
kominku. Była nią Annę, która w zależności od nastroju mogła się zgadzać lub nie
na dotrzymywanie mu towarzystwa.
Aż do niedawna związek z tą nieposkromioną, niezależną kobietą dawał mu
satysfakcję. Nie zadawali sobie żadnych pytań, nie decydowali się na żaden trwały,
określony układ. Odczuwali przyjemność, przebywając ze sobą, przeżywali
rozkosze cielesne oraz żywili do siebie zaufanie i szacunek. W przeszłości
Cameron mógł nie pragnąć i nie prosić o więcej. Jednak teraz, gdy przybyło mu lat,
samotność jawiła się jako nieskończona, czarna otchłań, gotowa go porwać i nigdy
już nie wypuścić ze swych objęć. Chyba że zmieni coś w swym życiu. Chyba że
przekona Annę, żeby go poślubiła.
Zdecydowany wkrótce odmienić swój los, książę Laird opuścił spokojny,
zaciszny dom i udał się na pełen życia, hałaśliwy bal u królowej.
Wielka sala pałacu Whitehall jarzyła się światłem tysiąca świec. Grali
[ Pobierz całość w formacie PDF ]