[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Aliera ponownie umilkła, nie kończąc zdania.
A ja zacząłem kojarzyć. Wiedziałem, kiedy była pierwsza wojna między obu
domami. Wiedziałem też o rządach dekadenckiego Feniksa. To mogło oznaczać,
że druga wojna wybuchła. . . magia wymknęła się spod kontroli. . . no tak!
Adron! powiedziałem głośno.
Mój ojciec potwierdziła. Zabity miał swoje powody, by nienawidzić
Cesarza, i współpracował z ojcem, by znalezć sposób otrucia go, kiedy to wszyst-
ko się zaczęło. Jak wiesz, Cesarza zabił ostatecznie Mario, gdy ten chciał użyć
Kuli przeciwko Domowi Jherega. Inny przedstawiciel Domu Feniksa próbował
przejąć władzę i zmusił ojca do zbyt szybkiego działania. A potem było już mo-
rze chaosu zamiast miasta, nie było Cesarza, Kuli i Imperium. Prawie dwieście lat
minęło, nim pojawiła się Zerika z Kulą.
Otrząsnąłem się jak po solidnym ciosie zbyt wiele szoków w zbyt krótkim
czasie. Przestawałem być zdolny do myślenia.
A teraz wszystko zacznie siÄ™ od poczÄ…tku. . . bÄ…knÄ…Å‚em.
Morrolan kiwnął głową na znak zgody i przez długi czas siedzieliśmy wszyscy
w milczeniu.
Jeśli tak się stanie, Vlad, po czyjej będziesz stronie? spytał cicho Mor-
rolan.
Nie odpowiedziałem.
Wiesz, że będę jednym z pierwszych celów Domu Jherega dodał.
Wiem. I wiem także, że będziesz robił co w twojej mocy, by zniszczyć or-
ganizację. Podobnie jak Aliera. A tak na marginesie, ja będę jednym z pierwszych
celów Domu Smoka.
Zgadza się. Jak sądzisz: zdołasz przekonać zleceniodawcę, by tym razem
odpuścił?
Nie jestem Issolą, Morrolan. Nie mam ani takich umiejętności, ani takiej
władzy. A prawdę mówiąc, nie wiem, czy chciałbym. . . Wiem, dlaczego Mellar
musi zginąć, i trudno mi się z tym rozumowaniem nie zgodzić.
A nie da się trochę poczekać? Będzie tu jeszcze tylko parę dni.
Problem w tym, że czas jest tu niezwykle istotnym czynnikiem. Nie można
czekać, aż upłynie okres, na który go zaprosiłeś.
Rozumiem. . .
I znów siedzieliśmy w milczeniu.
Nie sądzę, by istniała szansa, abyś ten jeden raz pozwolił nam działać?
spytałem w końcu. Wystarczy, że go stąd wykopiesz. Nie zamierzałem o to
nawet pytać, ale w tej sytuacji. . .
141
Aliera uniosła głowę i z napięciem czekała na odpowiedz.
Przykro mi, Vlad. To niemożliwe.
Westchnęła zrezygnowana.
Nie sądziłem, że to zrobisz przyznałem.
I znów cisza dzwoniła w uszach.
Przerwał ją Morrolan:
Wiem, że nie muszę tego mówić, ale zrobię to na wszelki wypadek, żeby
nie było nieporozumień, Vlad. Jeżeli cokolwiek przytrafi mu się w moim domu,
nie spocznę, póki nie dojdę prawdy. I nie będzie żadnych względów, nawet jeśliby
chodziło o ciebie. A jeśli okaże się, że zabił go ktoś z Domu Jherega, osobiście
wypowiem wojnę temu domowi i wiem, że poprze mnie każdy Smok w Imperium.
Od dawna jesteśmy przyjaciółmi i nie raz uratowałeś mi życie, ale ani tobie, ani
nikomu innemu nie puszczę płazem zamordowania gościa. Rozumiemy się?
Gdybym chciał to zrobić tutaj, to nie rozmawiałbym z tobą, tylko wykonał
robotę . Miałbyś już trupa w sali bankietowej i kłopoty na karku. Znamy się
ile. . . ze cztery lata. Może dla ciebie to krótko, ale jestem zaskoczony, że znasz
mnie tak słabo, by sądzić, że dla mnie przyjazń jest tak mało warta.
Nigdy nie podejrzewałem, byś zrobił coś takiego, ale musiałem to powie-
dzieć. Jasno i wyraznie. Rozumiesz?
Rozumiem. Zresztą pewnie się o to prosiłem, zadając ostatnie pytanie. Do-
bra, wrócę do siebie i spróbuję to wszystko przemyśleć.
Wstałem. Morrolan zrobił to samo. Wymieniliśmy ukłony, potem skłoni-
łem się Alierze, która odwzajemniła się im i Nekromantce. Odwróciłem się ku
drzwiom, gdy Morrolan złapał mnie za ramię.
Przykro mi, Vlad. Przepraszam.
Ja też powiedziałem cicho.
Rozdział czternasty
Wreszcie zacznie być wiadome to,
co dotąd było utajone
Cawti znała mnie lepiej niż jakakolwiek żywa istota poza Loioshem. Widząc,
w jakim wróciłem nastroju, nawet nie próbowała podejmować rozmowy i pozwo-
liła mi spokojnie zjeść w ciszy. Stłumiła w zarodku mój pomysł, że zajmę się
gotowaniem, skoro ostatnim razem ona gotowała za mnie, i podała mi coś od-
żywczego i nieciekawego, dzięki czemu nie musiałem chwalić podsuniętych mi
dań.
Sprytna dziewczyna.
Mieszkanie mieliśmy niewielkie, na drugim piętrze. Miało dwie niewątpliwe
zalety: było jasne i z dużą kuchnią. Mieszkanie kogoś z Domu Jherega odróżnia
od wszystkich innych jedna rzecz brak magicznych alarmów antywłamanio-
wych czy pułapek na włamywacza. Powód jest prosty żaden z należących do
organizacji złodziei nie ruszy mieszkania innego jej członka, a nie zrzeszony może
dokonać skoku tylko przez pomyłkę. Jeśli takowa pomyłka się wydarzy, to w cią-
gu najdalej dwóch dni pechowiec odstawi wszystko z powrotem. Gdyby tego nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]