[ Pobierz całość w formacie PDF ]

w formie.
Podniósł pakiet na dłoni i uśmiechnął się. Spod folii wyleciał i zniknął rój ma-
fych błyszczących owadów. Mężczyzna wrzucił paczkę do kieszeni szarej bluzy.
101
 Ty też masz próbę, Case. Dziś po południu  oznajmił Armitage.  Na
tym holowniku. Zgłosisz się do warsztatów, żeby ci dopasowali skafander próż-
niowy. Potem wyjdziesz na zewnÄ…trz, do Å‚odzi. Masz na to trzy godziny.
 Dlaczego lecieliśmy tą puszką, a wy dwaj wynajęliście taksówkę JAL? 
spytał Case, świadomie unikając jego spojrzenia.
 Syjon sugerował, żebyśmy skorzystali z holownika. Nie zwraca uwagi.
Mam tu większą łódz, gotową do lotu, ale ten grat to niezły dodatek.
 Co ze mną?  spytała Molly.  Też mam jakieś zadanie?
 Jedz na koniec osi i potrenuj w zero-g. Może jutro zrobisz sobie wycieczkę
na drugi koniec.
Straylight, pomyślał Case.
 Kiedy?  zapytał, patrząc w bladoniebieskie oczy.
 Niedługo  zapewnił Armitage.  Ruszaj, Case.
 Zwietnie sobie radzisz, chłopie  pochwalił Maelcum, pomagając Ca-
se owi zrzucić czerwony kombinezon próżniowy Sanyo.  Aerol mówi, że jesteś
niezły.
Aerol czekał przy jednym z prywatnych doków, niedaleko osi nieważkości. By
tam dotrzeć, Case zjechał windą do pancerza i przesiadł się do małej kolejki in-
dukcyjnej. Zrednica wrzeciona malała, a wraz z nią ciążenie. Pomyślał, że gdzieś
nad jego głową są góry, gdzie wspina się Molly. A także tor rowerowy, wyrzutnie
startowe lotni i miniaturowych, ultralekkich samolocików.
Aerol przewiózł go na Marcusa Garveya ażurowym skuterem z silnikiem che-
micznym.
 Dwie godziny temu  poinformował Maelcum  odebrałem dla ciebie
przesyłkę z Babilonu. Przyjemny japoński chłopaczek w jachcie. Zliczny jachcik.
Uwolniony ze skafandra Case podciągnął się do Hosaki i zapiął uprząż.
 Do roboty  mruknÄ…Å‚.  Sprawdzimy, co tu mamy.
Maelcum wyciągnął białą grudę pianki, trochę mniejszą od głowy Case a.
Z kieszeni postrzępionych szortów wyłowił scyzoryk z perłową rękojeścią na zie-
lonej, nylonowej lince i ostrożnie rozciął plastyk. Wyjął z wnętrza prostokątny
przedmiot.
 To jakaś spluwa, chłopie?
 Nie.  Case obejrzał pudełko.  Ale broń. To wirus.
 Nie na tym holowniku, chłopie  oświadczył stanowczo Maelcum i się-
gnÄ…Å‚ po stalowÄ… kasetÄ™.
 Program. Program wirusowy. Nie zarazisz siÄ™, nie przedostanie siÄ™ nawet
do twojego oprogramowania. Zanim cokolwiek zrobi, muszę uruchomić interfejs.
Przez dek.
102
 Ten japoński chłopaczek mówił, że Hosaka wytłumaczy ci wszystko co
i gdzie.
 Dobra. Możesz mnie zostawić?
Maelcum odepchnął się, przepłynął obok konsoli pilota i zaczął pracować
pistoletem uszczelniającym. Case szybko odwrócił wzrok od falujących strzę-
pów przejrzystego kleju. Nie wiedział dlaczego, ale ten widok powodował nawrót
mdłości, jak przy chorobie powietrznej.
 Co to jest?  zapytał Hosaki.  Ta paczka dla mnie.
 Z danych przekazanych kodowanÄ… transmisjÄ… przez Bockris System
GmbH, Frankfurt wynika, że zawartość przesyłki to program penetracyjny Ku-
ang Grade Mark XI. Bockris informuje, że interfejs z Ono-Sendai Cyberspace
7 jest całkowicie kompatybilny i gwarantuje optymalne zdolności penetracyjne,
zwłaszcza w odniesieniu do istniejących systemów militarnych. . .
 Co z SI?
 Istniejących systemów militarnych i sztucznych inteligencji.
 Rany boskie. Jak to nazwałeś?
 Kuang Grade Mark XI.
 Chiński?
 Tak.
 Koniec.
Kawałkiem srebrnej taśmy przymocował kasetę z wirusem do obudowy Ho-
saki. Przypomniał sobie, jak Molly opowiadała o nocy w Makao. Armitage prze-
szedł granicę. Był w Zhongshan.
 Start  rzucił, zmieniając zdanie.  Pytanie. Kto jest właścicielem Boc-
kris, tych z Frankfurtu?
 Opóznienie dla transmisji interorbitalnej  uprzedził Hosaka.
 Zakoduj. Standardowy kod handlowy.
 Gotowe.
Bębnił palcami po Ono-Sendai.
 Reinhold Scientific A.G., Berno.
 Jeszcze raz. Kto jest właścicielem Reinholda?
Przeszedł jeszcze trzy szczeble, zanim dotarł doTessier-Ashpool.
 Dixie  spytał po włączeniu.  Co wiesz o chińskich programach wiru-
sowych?
 Nie tak znowu dużo.
 Słyszałeś kiedy o takim systemie stopniującym jak Kuang Mark XI?
 Nie.
Case westchnÄ…Å‚.
 Mam tu przyjazny użytkownikowi chiński lodołamacz. Kaseta wsadowa.
Pewni ludzie we Frankfurcie twierdzą, że potrafi przerżnąć SI.
 Możliwe. Czemu nie? Jeśli jest wojskowy.
103
 Na to wygląda. Posłuchaj, Dixie, i pozwól mi skorzystać z twoich bogatych
doświadczeń. Dobra? Armitage szykuje skok na SI, należącą do Tessier-Ashpool.
Mainframe jest w Bernie, ale połączona z drugą, w Rio. To ta, co cię wypłaszczy-
ła za pierwszym razem. Wychodzi na to, że łączą się przez Straylight, bazę T-A,
na samym końcu wrzeciona, a my powinniśmy wciąć się tam chińskim lodoła-
maczem. Czyli jeśli Wintermute stoi za całą imprezą, to płaci nam za wypalenie
siebie. Sam się wypala. A coś, co nazywa siebie Wintermute, próbuje mnie prze-
konać, może nawet skłonić do kasacji Armitage a. I co?
 Motyw  oświadczył konstrukt.  U SI motyw jest prawdziwym proble-
mem. To nie ludzie, kapujesz.
 No tak, to jasne.
 Nie. Chodzi o to, że są nieludzkie. Nie można ich zahaczyć. Ja, na przykład,
też nie jestem człowiekiem. Ale reaguję jak człowiek. Kapujesz? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sliwowica.opx.pl
  •