[ Pobierz całość w formacie PDF ]
z tobą spotkać. Z wiadomych powodów wolałem nie dzwonić do drzwi twego domu.
Stanąłem tutaj w nadziei, że nadejdziesz.
172
— Bardzo miło z pańskiej strony — odparła April łudząc się, że głos jej brzmi pew-
nie. Podnosząc brodę dodała: — A więc to pan jest Rupert van Deusen?
— Tak — przytaknął uśmiechając się jeszcze szerzej. — A ty jesteś wiarygodny świa-
dek, co? Proponuję pakt przyjaźni.
ROZDZIAŁ 19
Pierre Desgranges odłożył pędzel i poważnie popatrzył na swą młodą towarzyszkę.
— Masz jakieś zmartwienie?
— Nie — odpowiedziała Dina. — Nie mam żadnego zmartwienia. — Usiłowała mó-
wić bardzo stanowczo, ale bez powodzenia, jak stwierdziła słysząc swój głos. Była stra-
piona i nieszczęśliwa. Co za pomysł, żeby brać na spytki tego miłego pana Desgrange-
s’a!
Tę sprawę powinna była załatwić April. W ostateczności — Archie. W obliczu trud-
nego zadania Dina zrozumiała nagle, dlaczego matka nieraz mówiła, że jej starsza cór-
ka nie ma talentów dyplomatycznych.
Spojrzała na malarza, który patrzał na sztalugi. Miał twarz łagodną i przyjazną. Nie
wyglądał wcale na mordercę. Mała kasztanowata bródka podskakiwała zabawnie, gdy
przenosił wzrok ze sztalug na ocean i z powrotem.
Nie, nie miała pojęcia, co powiedzieć. Nie mówiła więc nic. Siedziała milcząca i oso-
wiała, przyglądając się, jak artysta maluje.
Pierre Desgranges zerkał na nią z ukosa.
April radziła po prostu nawiązać pogawędkę. Naprowadzić ją na takie tematy, żeby
się czegoś dowiedzieć. Nic prostszego! April umiałaby z pewnością to zrobić. Gdzie się
podziała April? Co ona knuła? Dina otworzyła usta i zamknęła znowu. Niech to dia-
bli...
Coś przecież musiała powiedzieć, nie sposób siedzieć jak niemowa.
— Proszę pana...
Nie przestając malować i unikając spotkania z jej wzrokiem, rzekł.
— Słucham cię, mała przyjaciółko?
— Niech mi pan powie — wyjąkała — dlaczego pan zawsze maluje tylko morze?
Patrzał z ukosa na swoje płótno.
— A dlaczego ty malujesz domy, ludzi i konie?
— No, dlatego — odparła Dina — że lubię domy, ludzi i konie.
174
— Właśnie! — ucieszył się Pierre Desgranges. — A ja lubię ocean.
— Ooo! — powiedziała Dina. — Dlaczego?
Zadaję pytania tak głupio jak Archie — pomyślała ze złością — ale mniej pomysło-
wo.
— Dlatego że jest piękny — odpowiedział po prostu Pierre Desgranges.
Dina miała ochotę zerwać się, powiedzieć: ,,Do widzenia, muszę już wracać do
domu...” i umknąć co sił w nogach. Niech April dokończy tę rozmowę. Gdyby jednak
tak postąpiła, April do końca życia kpiłaby z niej. Powiedziała więc raz jeszcze: — Ooo!
— i umilkła. Wymyśl coś! — poganiała się w duchu.
— A ja myślałam — powiedziała — że może pan dlatego maluje ocean, że chciałby
pan po nim płynąć.
— Płynąć? — zdziwił się tak, że odłożył na chwilę pędzel.
Dina skinęła głową. Było jej strasznie głupio.
— No, statkiem — wyjaśniła.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]