[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Przywiązanie do ojcowizny pomagało jej przezwyciężać opory i wątpliwości. Z dumą patrzyła na nowe drzwi
frontowe, na nowe okna
82
i pomalowane balkony. Raz po raz spoglądała na nowy dach i rynny, największe zmartwienie przed zbliżającą
się'deszczową jesienią i ostrą zimą z zaspami śnieżnymi. Teraz była spokojna o Lizi i Barbi. Nie bała Się już
jesiennych ulew i opadów śniegu.
Obecność Anki spowodowała, że Margret miała więcej czasu. Pilna dziewczyna pracowała za dwie, a Margret każdą
wolną chwilę poświęcała dziecku, które wnosiło wiele radości w jej życie.
Pewnego pięknego poranka, była wczesna jesień, Margret wybrała się po zakupy. Poszła do przystanku
autobusowego i pojechała do Berchtesgaden. Dla siebie nie brała ani grosza z pieniędzy otrzymanych od Haro. Była
jednak szczęśliwa robiąc zakupy dla domowników Schultenhofu i zamawiając zapasy na zimę. Miała wypchany
portfel i nie musiała oszczędzać jak dawniej.
Wieczorem wracajÄ…c z miasta wysiadÅ‚a przy gospodzie. Pan Türmer posÅ‚aÅ‚ chÅ‚opca, żeby zabraÅ‚ pakunki, które
następnego dnia wózkiem miał zawieść do Schultenhofu. Pomny prośby swojego nowego przyjaciela, pana
Horłąchera, opiekował się (bardzo dyskretnie) Margret i zawsze był chętny do usług i pomocy. Zaprosił ją na kawę,
zanim wyruszy ku Schultenhof. Skorzystała z przyjemnością z zaproszenia, zwłasza że ostrożnie starała się
dowiedzieć czegoś bliższego o mężczyznie, którego kochała. Dzisiaj gospodarz powiedział, że nadeszły pocztą
ciężkie paczki (chyba książki). Książki? O tym też pamiętał ten dziwny mężczyzna! Co on jeszcze chowa w
zanadrzu dla niej? Rozpakowała jeden karton i westchnęła z zachwytu: pięknie wydane dzieła autorów, których
nazwiska znała, lecz nie czytała ich powieści. Było kilka albumów o dziełach sztuki, książeczki z obrazkami dla
małej Lizi i, co Margret szczególnie wzruszyło, stara Biblial Wzięła ją do rąk i zobaczyła dedykację:
Mojemu kochanemu Haro od babci z okazji bierzmowania. Dołączona była kartka napisana odręcznie przez Haro:
Dla dzielnej Barbi skarżyła się, że w domu nie ma Biblii.
Położyła Biblię z powrotem do kartonu i wtedy zauważyła grubą kopertę. Schowała ją do swojej dużej, praktycznej
torby. Przeczyta list, kiedy będzie w domu.
Gospodarz zdążył już zaparzyć kawę, podał również dwa kawałki babki z rodzynkami.
83
No co, miałem rację? Czy są tam książki? A jak wygląda teraz u was, tam na górze?
Dom, który jest w remoncie, nie jest piękny. Na to trzeba jeszcze poczękać. Mam wrażenie, że dom i otoczenie
będą warte zwiedzania, kiedy rzemieślnicy zakończą roboty. Takiego domu nie ma w okolicy. Był już mechanik,
jutro przyjdzie zainstalować telefon. Powiedział, że już od jutra będzie połączenie! Z jednej strony bardzo się, cieszę
z telefonu, ale obawiam się, że koszty poprowadzenia linii od gospody do nas będą bardzo wysokie.
Nie będzie tak zle! Poza tym przecież nie płacisz z własnej kieszeni! Gospodarz mówił do Margret ty". Znał ją
od dziecka i taki był tutaj zwyczaj. Po chwili zapytał: A co zrobisz z sianem? Myślę, że syn Mullera mógłby się
zająć koszeniem łąki. Trochę siana chce dla
siebie, więc nie policzy ci za pracę.
Tak, to byłoby świetnie. Proszę was, gospodarzu^ czy nie wiecie, kto
chciałby kupić maciorę i prosięta? Nie chcę już hodować świń. Dzisiaj zamówiłam na zimę u Kronerą wędzonkę i
tropiony smalec. Obiecał, że , dostarczy w przyszłym tygodniu. Muszę przyznać* że przyjemnie robić zakupy nie
licząc każdego grosza. Ale nadal boję się i czuję niepewność z powodu ogromnych kosztów remontu, na jakie się
naraził pan Horlacher.
Dlaczego? Sądzę, że gdyby nie miał pieniędzy, nie robiłby tego wszystkiego. Poza tym nie zapominaj, że tu
chodzi o miłość... A może się mylę?
Margret spąsowiała i odparła speszona:
[ Pobierz całość w formacie PDF ]