[ Pobierz całość w formacie PDF ]
temat i doszłam do wniosku, że muszę zaczekać. Pójdę na dwa albo trzy lata
do pracy w spółdzielni i będę odkładać wszystkie zarobione pieniądze.
Może wtedy...
Hugo przyjrzał się dziewczynie uważnie, po czym przeniósł spojrzenie
na Christie. Najwyrazniej oboje myśleli o tym samym. Po trzech latach
ogłupiającej pracy mało która nastolatka jeszcze ma ochotę ponownie
podjąć naukę.
- Mandy...
- Słucham? - Nawet nie odwróciła głowy w jego kierunku, jakby chciała
powiedzieć, że ma problem, z którym musi uporać się sama.
RS
41
Hugo musiał przyznać w duchu, że dziewczyna ma charakter. Podobnie
jak Christie. Całkiem jakby zostały stworzone z tej samej gliny. Obie
potrafią odważnie stawić czoło przeciwnościom losu.
- Posłuchaj. Jeśli zdasz egzaminy na tyle dobrze, żeby się dostać na
studia, pokryję ci koszty utrzymania, podróży i książek. Zgoda? -
zaproponował. W gabinecie zapadła cisza.
- Trzeba już odłączyć narkozę - odezwała się Christie po dłuższej chwili.
Ze wszystkich sił starała się zachować spokój.
Mandy nadal nie była w stanie wykrztusić słowa.
- Oczywiście. - Hugo mrugnął porozumiewawczo do dziewczyny. -
Doktor Flemming pewnie myśli, że żartuję, ale możesz mi wierzyć, że nie
należę do ludzi, którzy rzucają słowa na wiatr.
- Czy zdajesz sobie sprawę z tego, co zrobiłeś? - Christie była tak
wściekła, że nawet nie zauważyła, że zaczęła zwracać się do Hugona per ty.
Ledwie odłączył psa od respiratora i upewnił się, że oddycha normalnie,
wyciągnęła go na korytarz. Tam ściągnęła maskę z twarzy i spojrzała na
niego pałającymi gniewem oczami.
- Jak mogłeś?
Wyglądała zachwycająco. Uznał, że już sam widok jej pełnej złości
twarzy wart był złożenia jakże kosztownej obietnicy.
- Nie rozumiem.
- Studia weterynaryjne - wyjaśniła, cedząc słowa przez zęby - trwają pięć
lat, a pięć lat w Brisbane kosztuje fortunę. Nawet jeśli Mandy zdobędzie
stypendium, a takiego warunku przecież jej nie postawiłeś, będzie musiała
płacić za mieszkanie, podręczniki, przejazdy i tak dalej. Wydaje ci się, że
rodzice nie chcą jej posłać na studia ze złej woli? Otóż nie. Po prostu ich na
to nie stać.
- W przeciwieństwie do mnie.
- Tak ci się teraz wydaje. A po pół roku pewnie zmienisz zdanie i
dziewczyna zostanie na lodzie. Przecież nie mówimy o wyjezdzie na
wakacje, tylko o całym jej życiu. Mandy naprawdę zależy na weterynarii.
- Wiem i właśnie dlatego zaproponowałem jej swoją pomoc.
- Tyle, że jeśli się wycofasz, zrujnujesz jej życie. Więc nie obiecuj
niczego i oszczędz jej rozczarowań.
- Wcale nie zamierzam się wycofywać - powiedział z takim naciskiem,
że teraz Christie zmierzyła go badawczym spojrzeniem.
- %7Å‚artujesz?
- SkÄ…d.
- Niewierze.
RS
42
- Przecież nie stroiłbym sobie żartów w tak ważnej sprawie.
- Czy ty w ogóle orientujesz się, ile to będzie cię kosztowało?
- Przecież też kończyłem studia. Co prawda nie musiałem płacić za
mieszkanie, bo dom rodziców jest blisko uniwersytetu, ale nie byliśmy
specjalnie zamożni, a mój brat stale pozwalał sobie na kosztowne wybryki.
Przez całe studia pracowałem dorywczo, a prawdę mówiąc, obaj z tatą
harowaliśmy jak głupi. Możesz mi wierzyć, że świetnie wiem, ile mi
przyjdzie zapłacić. ?
- Ale...
- Ale co?
- Nie rozumiem. - Zciągnęła z głowy czepek i burza kręconych włosów
opadła jej na ramiona. - Nie rozumiem, dlaczego to robisz.
- Bo tak mi siÄ™ podoba.
- Bo jesteś nam wdzięczny za to, że żyjesz, tak? - Pokręciła głową. - Tyle
że wdzięczność nie trwa wiecznie. Zawsze radzę pacjentom, żeby
przynajmniej przez rok od poważnej operacji powstrzymywali się od
życiowych decyzji. Wrócisz do Brisbane, szybko zapomnisz o wypadku, a
wydatki na kształcenie Mandy przez dłuższy czas pozbawią cię znacznej
części dochodów.
- Nie martw siÄ™. Nie zbiedniejÄ™.
- Posłuchaj. Wiem, że jesteś dobrym specjalistą, ale skoro nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]