[ Pobierz całość w formacie PDF ]

R
L
T
zobaczyć.
Poniosła słuchawkę i wybrała numer, lecz jej entuzjazm przygasł, gdy
sekretarka Quinna oświadczyła, że szef odbywa właśnie ważną rozmowę.
 Z kim, jeśli wolno zapytać?
 Z CristinÄ… Gold. UzgadniajÄ… ostateczny tekst umowy z UniÄ….
Masz za swoje, pomyślała. Nie trzeba być zbyt dociekliwą.
 Kiedy mąż będzie wolny, proszę mu powiedzieć, żeby do mnie
zadzwonił.
 Oczywiście  odparła sekretarka.
Kira opadła na łóżko. Dobry nastrój rozwiał się jak sen. Na próżno sobie
tłumaczyła, że Cristina jest podwładną Quinna. Tak czy inaczej musi się z
nim natychmiast zobaczyć.
Dokończywszy toalety, wsiadła w samochód i pojechała do firmy.
Urodziwa sekretarka powitała ją znacznie serdeczniej niż za pierwszym
razem.
 Słyszałam od szefa, że spodziewacie się państwo dziecka. Proszę
przyjąć moje najserdeczniejsze gratulacje.
 Dziękuję. Czy mogłabym zobaczyć się z mężem? Byłam akurat w
pobliżu, więc pomyślałam, że wpadnę.
 Niestety pan Sullivan jest wciąż zajęty redagowaniem umowy.
 W takim razie proszę mu tylko dać znać, że jestem w firmie.
Sekretarka posłusznie połączyła się z Quinnem i niemal natychmiast
oświadczyła:
 Szef zaprasza do siebie.  Zaproponowała, że zaprowadzi ją do
gabinetu, lecz Kira jej podziękowała.
Kiedy zbliżała się do celu, z drzwi gabinetu Quinna wyłoniła się
obładowana dokumentami Cristina. Mijając Kirę, powitała ją zdawkowym
120
R
L
T
skinieniem głowy.
Quinn czekał w otwartych drzwiach.
 Mam nadzieję, że ci nie przeszkadzam  rzekła.
 Ani trochę. Należy mi się chwila wytchnienia  odparł, zapraszając ją
gestem do środka.  Przepraszam, że wyszedłem rano bez pożegnania, ale
dostałem kilka pilnych wiadomości.
 Od kogo?
 Między innymi od Cristiny. Niestety ugoda z Unią wymaga jeszcze
wielu uściśleń  odparł rzeczowo.  Wydajesz się czymś zdenerwowana.
 Nie miałam pojęcia, że Cristina była z tobą w Londynie.
Dowiedziałam się z wiadomości telewizyjnych.
Quinn lekko uniósł brwi.
 Pojechało ze mną dziesięcioro specjalistów, w tym Cristina, która jest
znakomitÄ… prawniczkÄ….
 I bardzo atrakcyjnÄ… kobietÄ….
Quinn zmierzył Kirę uważnym spojrzeniem.
 I dlatego reporterzy chętnie ją filmowali  rzekł po chwili.  Ale jeśli
jesteś o nią zazdrosna, to mogę clę zapewnić, ze nie masz po temu
najmniejszego powodu.
 Wcale nie jestem zazdrosna.
 Pewnie mi nie uwierzysz, ale ja poważnie traktuję nasze małżeństwo.
Cóż z tego, skoro i tak jej nie kocha?
 Chętnie ci wyjaśnię, co mnie łączy z Cristiną, skoro jej osoba tak
bardzo ciÄ™ interesuje  podjÄ…Å‚ Quinn irytujÄ…co rzeczowym tonem prawnika
udzielającego wyjaśnień mało pojętnemu klientowi.  Mieliśmy kiedyś
romans. Prasa poważnie go wyolbrzymiła. W rzeczywistości Cristina szybko
mnie rzuciła dla mężczyzny, z którym jest do dziś związana. Zarzucała mi, że
121
R
L
T
nie mam dla niej czasu. Z początku byłem wściekły, ale szybko zrozumiałem,
że dokonała właściwego wyboru.
 I tak łatwo jej to darowałeś? A nawet zatrudniłeś w Murray Oil?
 Współpracowaliśmy od dawna, jeszcze przed tym krótkim
romansem. Jest bardzo cennym pracownikiem.
 A więc liczą się przede wszystkim interesy, nawet kiedy trzeba
schować do kieszeni urażone uczucia.
 Jej odejście w gruncie rzeczy nie było dla mnie specjalnie bolesne.
Uraza szybko mi przeszła.
Kirze ścisnęło się serce. Czy równie obojętnie potraktuje rozstanie ze
mnÄ…?
 Nie przeczę, że interesy firmy są, i pozostaną, niezmiernie ważną
częścią mojego życia. Taką już mam naturę.  Po krótkiej pauzie zapytał: 
Czym jeszcze mogę ci służyć?
 Ach, przepraszam, zapomniałam, ile masz spraw na głowie.
Ważniejszych niż ciężarna rozhisteryzowana żona, złakniona odrobiny
uczucia.
 Czego ode mnie oczekujesz?  spytał znużonym tonem.
Wiedziała, że zachowuje się niemądrze, lecz nie potrafiła opanować
wewnętrznego rozdygotania. Zbyt wiele się na nią ostatnio zwaliło.
Niepewność, jak Quinn przyjmie wiadomość o dziecku i jak ułoży się ich
małżeństwo, a do tego konieczność oswojenia się z myślą, że została przez
rodziców adoptowana.
Rozpaczliwie brakowało jej poczucia przynależności. Tak bardzo
pragnęła czuć, że jest komuś potrzebna, że jest kochana. Jak ma żyć, nie
wiedzÄ…c, czy cokolwiek dla Quinna znaczy?
 Obawiam się, że oczekuję niemożliwego  odparła bezradnie. 
122
R
L
T
Prawdziwego małżeństwa.
 Nagle zapragnęłaś prawdziwego małżeństwa? Przecież od początku
twierdziłaś, że sobie tego nie życzysz  obruszył się Quinn.  Jak mogę cię
zadowolić, jeżeli masz do mnie pretensje, kiedy próbuję się do ciebie zbliżyć,
a kiedy staram się zachować dystans, zaczynasz się dąsać?
 Wiem, zachowuję się, jakbym nie wiedziała, czego chcę. Ale to nasze
małżeństwo... bez miłości, bez wzajemnego zrozumienia... nie ma w nim
niczego, na czym powinien polegać związek. Jestem nieszczęśliwa, bo... lama
nie wiem... nie potrafię żyć w ten sposób.
 Już niedługo, kiedy umowa zostanie ostatecznie zawarta i będę miał
więcej czasu...
 Co z tego, skoro nasze koncepcje małżeństwa tak bardzo się od siebie
różnią? Nie wiem, może z powodu dziecka, a także odkąd się dowiedziałam,
że jestem tylko adoptowaną córką, odczuwam wielką potrzebę nadania sensu
naszemu związkowi. Pragnę czegoś więcej. Od najmłodszych lat żyję z
poczuciem emocjonalnego niedosytu. Nie chcę dłużej czuć się wyłączona.
 To dlaczego oświadczyłaś, że nie chcesz ze mną sypiać?
 Bo bałam się... nie mogłam się rozeznać we własnych uczuciach... to
znaczy... wiem tylko, że nie wystarcza mi takie małżeństwo na niby.
 Nie zapominaj, że jesteś w ciąży. Nie możemy się tak po prostu
rozstać. Musimy brać pod uwagę dobro dziecka wywodził Quinn z
nieubłaganą logiką.
 Tym bardziej nie chcę tkwić w małżeństwie bez miłości. Dziecko
powinno dorastać otoczone czułością kochających się rodziców. Teraz, odkąd
zapewniłeś sobie w Murray Oil niepodważalną pozycję, nie jestem ci dłużej
potrzebna. Możesz się ze mną rozwieść i związać z osobą podzielającą twoje
biznesowe zainteresowania...
123
R
L
T
 Ile razy mam ci powtarzać, że nie chcę się rozwodzić?
 Ale skoro mnie nie kochasz...?
 To nie znaczy, że mi na tobie nie zależy. Nie mówiąc już o tym, jak
bardzo cię pragnę. Chociaż przyznaję, że nie wiem, czy kiedykolwiek zdołam
kogokolwiek pokochać. Nawet ciebie.
 A ja nie potrafię żyć z mężczyzną, który nie jest mi bez reszty oddany.
 Rozumiem  odparł przerażająco opanowanym tonem.  Chcesz, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sliwowica.opx.pl
  •