[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Tak się przyzwyczaiłam, że nad wszystkim
panujesz... dobrze mi zrobiło, kiedy zobaczyłam, że
możesz być równie bezradna jak inni...
 Jak to: bezradna?
Tessa gorączkowo zaczęła sobie przypominać
swoje zachowanie tego dnia. Cicha  tak, ale bezrad-
na? Czyżby tak łatwo ją było przejrzeć?
 No, rozumiesz, chora...  wyjaśniła Lucy nie-
zręcznie.
Podała Tessie koszulę nocną, nie mogąc się po-
wstrzymać od komentarza na temat jej workowatego
kształtu.
 Lubię workowate  burknęła Tessa, układając
siÄ™ na poduszkach.
Lubi workowate koszule, inaczej niż mężczyzni.
Mężczyzni lubią kobiety takie jak Lucy, seksowne
kobiety w seksownej bieliznie.
 I co myślisz o Curtisie?  spytała, nie mogąc się
powstrzymać.
Zauważyła, że oczy siostry rozbłysły na dzwięk
jego imienia.
KAPRYSY MILIONERA 117
 Bardzo apetyczny. A ty co sÄ…dzisz?
Tessa wzruszyła ramionami.
 Jest w porządku, jeśli się lubi facetów w takim
typie.
Serce ścisnęło się jej boleśnie, choć mówiła zupeł-
nie spokojnie, wręcz lekceważąco. Gdyby Lucy do-
wiedziała się o wszystkim, byłaby wstrząśnięta, lecz
Tessa była niemal pewna, że Curtis nie zdradzi się
słowem. Nawet głupiec wiedziałby, że oznaczałoby
to koniec romansu  a Curtis nie był głupcem.
 Nie chodzi tylko o jego wyglÄ…d.  Lucy spo-
jrzała poważnie na siostrę.  To znaczy, jest przystoj-
ny, ale... mam wrażenie, że to porządny człowiek.
To dowodzi, jak bardzo jesteś naiwna, pomyślała
Tessa. Zamknęła oczy, udając zmęczenie; siostra
natychmiast pojęła sugestię. Wyglądało na to, że
migrena nadciÄ…ga naprawdÄ™. Skronie Tessy pulsowa-
ły bólem, a oczy piekły ją od niewylanych łez.
Zapadła w nerwowy sen.
Obudziła się przed dziewiątą, mając wrażenie,
jakby nie spała wcale. Po wyjściu z łazienki zastała
Lucy czekającą obok tacy ze śniadaniem.
 Zrobiłam ci śniadanie. Jestem idealną siostrą,
prawda? Zobacz, grzanki, jajka sadzone, sok, kawa...
Musisz wszystko zjeść.  Skrzyżowała ręce i czekała,
aż siostra wykona rozkaz.  Powiedziałam Curtisowi,
że będziemy około jedenastej, to znaczy, że mamy...
 Spojrzała na zegarek i parę chwil obliczała w myś-
lach  trochÄ™ ponad godzinÄ™.
 Moja głowa...  Tessa skrzywiła się, po czym
118 CATHY WILLIAMS
gorliwie zabrała do jedzenia ze wzrokiem wbitym
w talerz, by siostra nie przejrzała jej kłamstwa.
 Chyba nie dam rady. GÅ‚owa i noga... powinnam
wypocząć. Ale ty idz!
Czuła, że fałszywa radość w jej głosie lada chwila
może się zmienić w łzy.
 Nie mogę iść sama!  Lucy była przerażona.
 Musisz iść, Tess!
Wystarczyła jedna godzina w towarzystwie tego
faceta, by przerażała ją myśl, że się z nim nie spotka!
 Nie sÄ…dzÄ™. Dasz sobie radÄ™ beze mnie  stwier-
dziła Tessa chłodno.
 Nie rozumiesz. Poza tym to przygnębiające
siedzieć samej w domu. Co będziesz robić? Oglądać
telewizjÄ™ w tej swojej koszuli z tygrysem?
Tessa nie miała nic przeciwko temu.
 Pomyśli, że się na niego gniewasz  ciągnęła
Lucy z przenikliwością, o jaką Tessa nigdy by jej nie
podejrzewała.
Dało jej to jednak do myślenia. Lucy miała rację.
Jeśli Tessa stchórzy, Curtis natychmiast dojdzie do
wniosku, że ją obraził. A ponieważ postanowiła
z godnością wybrnąć z całej sytuacji, absolutnie nie
mogła sobie pozwolić na okazywanie urazy.
Poza tym Curtis był nieprzewidywalny. Nie zwa-
żał na konwenanse. Nie zdziwiłaby się, gdyby przy-
szedł jej zrobić awanturę. A jeśli istniała rzecz, której
Tessa się obawiała, to właśnie awantury. Wzdrygnęła
się i wypiła duży łyk kawy.
 Pewnie nawet nie zauważy mojej nieobecności
KAPRYSY MILIONERA 119
 rzuciła kulawo, na co Lucy zacmokała z niezado-
woleniem.
 Fałszywa skromność i doskonale o tym wiesz!
 Zabrała tacę.  Po prostu musisz iść. Co zamierzasz
włożyć?
 Czemu to takie ważne, żebyśmy poszły?
Pytanie było niewinne, lecz Tessa uważnie spo-
jrzała na siostrę. Lucy poczerwieniała  najbardziej
niewątpliwa oznaka winy, jaką sobie można wyob-
razić. Tessę ogarnął gniew. Curtis Diaz ma szczęście,
że go tu nie ma, pomyślała z goryczą.
 Myślałam, że zabiorę parę moich prac  przy-
znała Lucy, czerwieniejąc jeszcze mocniej.  Curtis
wydawał się bardzo zainteresowany tym, co robię.
 Och, doprawdy?
Niepoprawny uwodziciel, pomyślała ze ściśnię-
tym sercem. Zawsze okazuje ludziom zaintereso-
wanie  z pozoru szczere zainteresowanie. Biedna
Lucy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sliwowica.opx.pl
  •