[ Pobierz całość w formacie PDF ]

XIX
Jim towarzyszył Resnickowi do biura, gdzie Mistrz na papierze firmowym Domu
sklecił pospiesznie list, który wsunął następnie do koperty nie zaklejając jej.
 Oddasz to Toni Bekkerowi  rzekł wręczając Jimowi list.
Jim schował go do kieszeni.
 Bekker? Już go poznałem.
 NaprawdÄ™? Kiedy?
 Oddałem mu broń Weinbergera, tam, podczas ceremonii.
 I zdążył ci się przedstawić?
 Nie, potem, gdy poszedłem do Oktagonu zameldować się. Zapytałem go przy oka-
zji o parÄ™ rzeczy na temat Weinbergera...
 No, no...
 Tam skierowano mnie właśnie do Bekkera, gdyż był osobiście w poprzednim
mieszkaniu mego klienta. Był przekonany, że trafił tam na melinę zboczeńca seksualne-
go. Ta klatka, te ekrany i w ogóle wszystko.
Resnick parsknÄ…Å‚.
 Melina zboczeńca do złudzenia przypomina tę klatkę, prawda? Ale nie zboczeńca
seksualnego, lecz zboczeńca śmierci.
 Przy okazji, Bekker przesyła ci pozdrowienia. Zapomniałem je przekazać od
razu.
Oczy Resnicka zwęziły się.
 Szybko działasz, Jim, prawda? Parę dni w Egremont i już znasz wszystkich w mie-
ście. Zdążyłeś nawet złożyć wizytę życiu pozagrobowemu. Doprawdy, szkoda byłoby
utracić tak wszechstronnego przewodnika.
 Słuchaj, po prostu staram się wykonywać mój zawód. Ale stale odnoszę wraże-
nie, jakbym brał udział w przedstawieniu  Księcia Machiavellego nie znając w dodat-
ku tekstu.
 Zawsze twierdzę, że pozór niewinności jest dla wielu najlepszą tarczą.
106
 Dotąd twierdziłeś zazwyczaj coś innego, Noel:  żeby no tylko nikt się o tym nie
dowiedział . Alice świetnie to wychwyciła.  Nie zważając na rosnący gniew Resnic-
ka dodał:
 O czym ma się nikt nie dowiedzieć?
 Niech cię szlag trafi z twoją impertynencją! Zostałeś tutaj wetknięty, nieprawdaż?
Przez Gracchus. O nie, nie przez Gracchus  to sprawa dużo, dużo poważniejsza! Kim
ty naprawdÄ™ jesteÅ›, Jim?
 Nie rozumiem. Nazywam siÄ™ Jim Todhunter i jestem najnormalniejszym pod
słońcem przewodnikiem. To wszystko.
 I pozwalasz sobie na podchwytliwe żarty z fundamentalnych zasad rządzących
naszym społeczeństwem! Wszyscyśmy to słyszeli.
 A ja z kolei słyszałem, jak ty właśnie perorowałeś o wolności przekonań i ich pu-
blicznym głoszeniu.
 A co więcej, sączysz cały ten twój jad w Weinbergera, który i bez tego jest klien-
tem nad wyraz trudnym i grymaśnym.
 To ty prosiłeś mnie, bym... To czyste szaleństwo! Nie kto inny, lecz ty właśnie po-
leciłeś mi prowadzenie Weinbergera.
 Och, byłem zmuszony przez okoliczności. Nie miałem nikogo innego pod ręką.
Kogóż innego jeszcze mogłem wybrać? Kto inny przybył właśnie w ten dzień  w tę
dosłownie godzinę, na którą Weinberger przygotował ową upiorną niespodziankę dla
nas? Zupełnie jakby twój przyjazd był dla niego sygnałem! Biedny Norman, był najbar-
dziej prostodusznym, czystym i niewinnym człowiekiem pod słońcem...
 Jeśli też i jego tarczą była niewinność, to z całą pewnością nie była to tarcza kulo-
odporna  rzucił zapalczywie Jim. Zaraz tego pożałował, ale zło się stało.
 Więc uważasz, że Norman nie był dla ciebie dość dobry i czysty? A jednocześnie
kryjesz siÄ™ razem z tym skurwysynem Weinbergerem budujÄ…c jego szalonÄ… maszynÄ™!
Aranżując jego cudowne uzdrowienie! Jak tego dokonałeś, co? Naprawdę został uleczo-
ny, muszę ci to przyznać. O ile ta choroba, rzecz jasna, nie była od początku udawana.
 Udawana? Tyś chyba zwariował, Noel. Gdybym był... Co ty chcesz mi wmó-
wić...?
 No właśnie, co? No co? Nazwij to, nie krępuj się.
 %7łe jestem agentem do zadań specjalnych  lub spiskowcem  który próbuje...
 Mów, mów.
 Próbuje zniszczyć strukturę społeczną naszego świata.
 Tak, a czyj to byłby agent?
 Nie mam najmniejszego pojęcia.
 No właśnie, tak najlepiej.  Nie wiem, nie mam pojęcia . I rzeczywiście nie wiesz,
rzeczywiście nie jesteś w stanie go wydać... Jim, czemuś pytał o Chiny i Rosję?... Nie, to
107
była tylko taka dywagacja, by zmienić temat rozmowy. A Kościół, Jim? Jeśli ludzie po-
czują lęk przed śmiercią, natychmiast rozpoczną modły! Ale kto dzisiaj dba o Kościół?
Może istnieją jakieś tajne sekty? Różokrzyżowcy? Illuminati?
Władza: o to w sumie chodzi, prawda? Siła? Złam strukturę tego świata, tego społe-
czeństwa, a natychmiast będziesz potrzebował cholernej dyktatury zamiast tego, co po-
siadamy obecnie! Zamiast tego wszystkiego, co z takim trudem i takim kosztem osią- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sliwowica.opx.pl
  •