[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zasadniczych swych rysach jest zawarta w księgach. Na tym fundamencie rozbudują gmach przyszłej kultury
słowiańskiej przyszli filozofowie, artyści, socjologowie, wychowawcy, pisarze. Będą to z początku dokonania
nielicznych jednostek. Na tym etapie rozwoju nowa ideomatryca polska będzie dziełem elity, przeznaczonym dla
elity. Nie może być mowy o masowym nawracaniu. Masa ludzka to jest materiał dla polityka, dla demagoga, a
nigdy dla ruchu kulturotwórczego. Nie mamy też żadnych złudzeń co do możliwości odrodzeńczych naszego
ludu, naszej wsi. Nasza wieś jest może bardziej przeżarta przez wspakulturę katolicką, niż nasze miasto. Idea
Zadrugi zwolna będzie przebijać się do umysłów jednostek, i tylko takich, które z tych czy innych przyczyn nie
poddały się niwelującemu działaniu wspakulturowego magla duchowego. Takie jednostki to przyszła kadra
bojowników rewolucji kulturowej w Polsce.
Taka kadra w małym zalążku już dzisiaj istnieje. Spełnia ona swą rolę, w swoim wąskim oczywiście zakresie,
ideomatrycy psychologicznej. Ideomatryca psychologiczna jest czynna w każdym zadrużaninie. Każdy z nas
swoim zachowaniem się w życiu, swoją postawą wobec spraw i zagadnień dnia codziennego jest rozsadnikiem
nowej ideomatrycy, jej propagatorem. Działać winniśmy przez przykład osobisty. Musimy się wystrzegać
wszelkiego moralizatorstwa, wszelkiej indoktrynacji, dogmatyzmu, apostolstwa. Najnowsze dzieje Europy i nie
tylko Europy uczą, jak żałosne i jak potworne mogą być skutki totalnej indoktrynacji takich czy innych
dogmatów.
Ewetualnego kandydata do szeregów zadrużnych nie należy namawiać, agitować go; trzeba tylko umożliwić mu
zapoznanie się z ideą Zadrugi. On sam winien zdecydować, gdzie jest jego miejsce w zmaganiach o oblicze
duchowe naszego narodu.
1) Stanisław Ignacy Witkiewicz, op.cit. s.260.
2) O. J. M. Bocheński, Nauka Chrystusowa, zeszyt 5, ss.22-3, W.Brytania, 1941.
3) Tygodnik Tu i teraz, nr 22 z 1982 r.
4) Tygodnik Polityka, nr 35 z 1989r.
5) Franciszek Ryszka, wywiad z Kazimierzem Górskim, Odra, grudzień 1988.
ROZDZIAA VIII SAOWIAÄSKA KULTURA POLAKÓW
1.To nie niemrawe słowianofilstwo.
Trzeba się zastrzec z miejsca, że Zadruga nie ma nic wspólnego z epigonami dziewiętnastowiecznego
słowianofilstwa, których zainteresowania polską starożytnością wyczerpują się zwykle na układaniu kalendarzy
słowiańskich. Są i tacy, którzy roją o jakimś neopogaństwie, o wskrzeszaniu kultu starożytnych bogów
słowiańskich.
Bałwany zostawmy bałwanom.
Do starożytności słowiańskiej sięgamy nie po to, by wskrzeszać prymitywne wierzenia, odświeżać formy dawno
już zamarłe; zwracamy się do naszej pogańskiej przeszłości jako do kolebki duchowej dlatego, że w naturalizmie
pierwotnej Słowiańszczyzny widzimy prawidłowy, zdrowy etap historycznego rozwoju polskiego człowieka.
Na postawę Słowianina wobec świata nie kładło się cieniem żadne memento mori,żadne pulvis es... %7łycie dla
Słowianina nie było przygotowywaniem się do "przestawienia się" (patrz Nestor) do nawi. %7łycie, choć pełne
trudu i niebezpieczeństw, miało swe uroki i uśmiechało się do tych, którzy z siłą ramienia łączyli tężyznę
ducha.- "A któż się taki narodził i po ziemi stąpa? My dań przywykliśmy brać, a nie dawać, a to nam
zapewnione jest, dopóki mamy w rękach miecze".- Tak miał odpowiedzieć Dobryta, wódz Słowian
południowych, posłom awarskim, przybyłym z żądaniem haraczu. Dla nas słowiańskość to nie mdła sielkość
anielskość, to tradycje czasów, kiedy to skaliste brzegi Skandynawii grzmiały echem kopyt jazdy Raciborów,
Uniborów, Dunimirów."...skoro tylko Słowianie pojawiają się na arenie historii, widzimy ich jako lud
wojowniczy, agresywny i nie znajÄ…cy spokoju".1
Polską Słowiańszczyznę symbolizuje nam bohaterska postać księcia Masława. Zatrzymujemy przyjęte w
literaturze imię: Masław, choć prawdopodobnie brzmiało ono poprawnie: Miecław. Nie omieszkali postaci tej
zakłamać i zohydzić nasi przewielebni bajhistorycy. Czy to będzie Kadłubek, czy Kromer, każdy z tych
biskupów katolickich z lubością maluje śmierć poganina Masława, którego, obdarłszy najpierw ze skóry, mieli
rzekomo powiesić jego zawiedzeni stronnicy. -"Alta petisti - alta tene". Tak, mściwie i urągliwie streszcza się
katolicki przekaz o pogańskim księciu, który nie był skory do padania w ramiona krzyża.
Co o Masławie winien wiedzieć Polak? Wiedzmy, że już Mieszko II odnosił się do chrześcijaństwa
nieprzyjaznie, że oparł swe rządy na żywiołach pogańskich i wygnał z kraju cudzoziemskich mnichów. Po
śmierci Mieszka II wdowa Ryksa uszła wraz z synem Kazimierzem do swej ojczyzny, do Niemiec. Kraj
ogarnęło powstanie pogańskie. Na Mazowszu władzę objął możnowładca Masław, zorganizował kraj
państwowo i panował jako udzielny książę. W czasach ogólnego zamętu i najazdów sąsiadów na Mało - i
Wielkopolskę państwo Masława było ostoją porządku i schronieniem dla uchodzców z innych dzielnic Polski.
Gdy Kazimierz I wrócił z Niemiec na czele posiłków cesarskich, długo nie mógł sprostać Masławowi. W
wyprawach przeciw niemu był za każdym razem bity. Pomoc kijowskiego Jarosława Mądrego, który w roku
1041 ze swym wojskiem wyprawił się na Mazowsze na łodziach Bugiem, też była bezskuteczna. Dopiero w roku
1047 pod Płockiem doszło do decydującej rozprawy. Spóznili się na pole bitwy sprzymierzeni z Masławem
Pomorzanie. Książę Mazowsza nie mógł zdzierżyć przeciwko połączonym siłom Kazimierza i Jarosława. Padł w
tej bitwie. W latopisie Nestora czytamy pod rokiem 1047: "Jarosław idzie na Mazowszany i zwycięża ich i
księcia ich ubija Moisława i podbija ich dla Kazimierza".
Pamięć o Masławie długo musiała się zachować w świadomości narodu, skoro jeszcze w XVII wieku natchnęła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]