[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sykiem jadowitej żmii.
- Ojej! - jęknęła, patrząc na stal lśniącą w słońcu poranka. - Może lepiej
wezmÄ™ to ze sobÄ….
Wszystko wskazywało na to, że broń znowu może jej się przydać. Nie
sądziła, żeby uderzenie chodakami nauczyło Majchra rozumu. Takie typy w
ogóle niechętnie się uczą, ale za to lubią się mścić.
Przez moment siłowała się z ostrzem, a potem odkryła, że musi znowu
przycisnąć dzwigienkę, a wówczas ostrze chowa się przy lekkim pchnięciu.
Uśmiechnęła się do siebie i włożyła bluzkę bez pleców i haftowaną
minispódniczkę. Na koniec wsunęła stopy w buty, których uroda wydała jej się
porażająca. Trochę jednak żałowała, że nie ma ich w torbie. W razie sprzeczki
czy kłótni stanowiły naprawdę mocny argument.
- 86 -
S
R
ROZDZIAA SIÓDMY
Emily już położyła dłoń na klamce, zamierzając wyjść z hotelu, kiedy
nagle dobiegł ją głos Kate:
- Emily, na miłość boską, to ty?!
Odwróciła się i spojrzała na zdumioną Kate, która miała na sobie białą
koszulę, niebieskie legginsy oraz purpurową kamizelkę, a w rękach trzymała
tacę z resztkami jedzenia. Kto jak kto, ale ona nie miała prawa zwracać uwagi
na czyjeÅ› ubranie.
- Tak, to ja - odparła z godnością Emily. - Mój bagaż przepadł na dobre,
więc musiałam sobie coś kupić w San Francisco. Macie tu fajne sklepy. No i jak
wyglÄ…dam?
Kate postawiła tacę na kontuarze i zbliżyła się, żeby móc ją lepiej
obejrzeć.
- Wyglądasz jak ktoś zupełnie inny - zaczęła niepewnie.
- Ktoś o... o bardzo oryginalnym guście.
W tłumaczeniu znaczyło to pewnie, że prezentuje się jak czupiradło, ale
Emily postanowiła nie przejmować się tego rodzaju uwagami. Tak naprawdę,
doskonale wpasowywała się w styl North Beach. No, może tylko ubrała się
bardziej skąpo niż większość dziewcząt w tej okolicy.
- Miałam ochotę na zmianę - oznajmiła. Kate pokiwała głową.
- No jasne. Gdzie to kupiłaś?
- W małym sklepiku w alei. Wcale nie były to drogie rzeczy - dodała,
pamiętając o uwagach czynionych jej zwykle przez matkę. Miała już dosyć
pouczeń. Zwłaszcza teraz, kiedy nareszcie zaczęła robić to, na co naprawdę
miała ochotę. Jednak na ustach Kate pojawił się uśmiech.
- 87 -
S
R
- Ach, znam właścicielkę sklepu! Potrafi zrobić cuda z jedwabiem! -
zawołała z entuzjazmem. - W zeszłym tygodniu kupiłam od niej ręcznie
malowanÄ… apaszkÄ™.
Emily nie mogła uwierzyć własnym uszom. %7ładnych uszczypliwych
uwag? Odniosła wrażenie, że znalazła się nagle w innym świecie.
- Więc uważasz, że zrobiłam dobry zakup? - upewniła się.
- Jasne! To prawdziwa artystka. Otwiera tÄ™ swojÄ… budÄ™ tylko parÄ™ razy w
miesiącu. Miałaś szczęście, że się na nią natknęłaś.
- Szczęście - powtórzyła i otworzyła szeroko usta. Tak, musiała przyznać,
że ma szczęście.
W ciągu zaledwie jednego dnia przeżyła więcej niż w czasie całego życia.
Poza tym nabrała pewności siebie i stała się bardziej zaradna. Rodzice byliby
dumni, widząc ją teraz. No, może niekoniecznie w tej bluzce i spódniczce, nie
mówiąc już o butach.. No i oczywiście nie w hoteliku U Beau", nawiedzanym
co jakiś czas przez gangsterów. Jednak powinni być dumni z tego, że ich córka
tak doskonale sobie radzi.
Ale najważniejsze było to, że spotkała Tylera. Myśl o nim spowodowała,
że spojrzała na Kate z nagłym zainteresowaniem. Niemożliwe przecież, żeby
poszedł od razu do lokalu ze striptizem.
- Kate, nie wiesz przypadkiem, gdzie mogłabym znalezć Tylera? - spytała
z niewinnÄ… minÄ….
Dziewczyna przecząco pokręciła głową.
- W ogóle go dzisiaj nie widziałam. Muszę jednak przyznać, że coraz
lepiej ci z nim idzie.
Emily nie miała takiego wrażenia. Zwłaszcza po tym, jak uciekł od niej
po rynnie.
- Tak sÄ…dzisz?
Kate skinęła skwapliwie głową.
- Jak sobie przypomnę, co widziałam w jego pokoju...
- 88 -
S
R
Emily na moment przestraszyła się, że Kate widziała ją w łóżku z
Tylerem, ale potem pomyślała o wydarzeniach minionego dnia. Chodziło jej
pewnie o ten incydent ze złoczyńcą, który włamał się przez okno.
- Przecież mówiłaś, że zupełnie się dla niego nie nadaję.
- Emily rozłożyła ręce.
- Co nie znaczy, że nie mogę zmienić zdania.
- Tak, ale co właściwie masz na myśli? - Emily szykowała się do
prawdziwego przesłuchania. - Czy to, że Tyler coraz bardziej dopasowuje się do
moich potrzeb, czy też to, że ja się zmieniam tak, aby spełnić jego oczekiwania?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]