[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Rozmawiali o mnie. Zdumiewające, ile bólu może zadać
zmarły.
Naśmiewał się z moich badań.
Przy jakiej piosence płakała, ale wstydziła się do tego
przyznać? dopytywała Libertine.
Miałam ochotę wykonać awaryjny telefon do Cilli.
Libertine: ZdjÄ…Å‚eÅ› z niej coÅ›?
Bennett: Kim ty jesteś, dziesięcioletnim chłopcem?
Wstałam od komputera i wyjrzałam przez okno. Prószył
drobny śnieg, topniał od razu na chodnikach. Nie zrobiło mi się
słabo ani niedobrze. Nie wpadłam we wściekłość, nie rzuciłam
szklanką o ścianę. Byłam wyzuta z sił. I głęboko zawstydzona.
Poniżenie odczuwa się w obecności innych; wstyd pojawia się w
samotności. Ze wstydu trudniej się otrząsnąć.
Na oknie wylądował płatek śniegu; patrzyłam, jak jego
idealny geometryczny wzór znika po zetknięciu z ciepłą szybą.
Trwało to krócej niż sekundę. Co może się wydarzyć w ciągu
sekundy?
Ucieszyłam się, że wcześniej dokupiłam trochę xanaxu.
Połknęłam całą tabletkę. Nie zamierzałam czekać, aż zacznie
działać, żeby wziąć następną. Miałam już dość czytania, ale
przebrawszy siÄ™ w obszerne spodnie dresowe, mimo wszystko
brnęłam dalej.
Szukałam podpowiedzi dotyczących tożsamości Libertine.
Nigdy nie wysłała Bennettowi swojego zdjęcia. Znalazłam
natomiast moje fotografie, które przysłał jej Bennett. Nic
kompromitującego: smażę dla niego omlet, wychodzę z łazienki z
głową owiniętą ręcznikiem po umyciu włosów, a nawet karmię
Cloud, George a i Chestera. Wiedziała, gdzie mnie znalezć, ale ja
nie mogłam powiedzieć tego samego o niej. Poszłam do sypialni i
zamknęłam na klucz drzwi ewakuacyjne, na znak protestu przeciw
naruszeniu mojej prywatności. W tej chwili nie byłam w stanie
kontynuować lektury tych mejli.
Kiedyś już doznałam poczucia unicestwienia. Zostałam
zgwałcona. Candice zabrała mi trzysta dolarów, żeby zapłacić za
piwo, nie rozwiązała mnie, kiedy mogła to zrobić. Candice. Doug.
Czytałam te mejle, mając w pamięci doświadczenia z bliższej i
dalszej przeszłości. Przypominało to oglądanie horroru z
włączonym dzwiękiem i napisami; treść docierała do mnie ze
zdwojoną mocą. Bennett nie mógłby zranić mnie mocniej, gdyby
napisał do Libertine, że okazałam się słaba w łóżku.
Libertine: Czy ona wciąż prowadzi te swoje badania? Ofiara
studiuje wiktymologiÄ™?
Bennett: Trzeba jej oddać jedno jest w niej entuzjazm. Lubi
się uczyć.
Libertine: Nie bÄ…dz taki zadowolony z siebie. Gra ofiarÄ™ w
łóżku?
Bennett: Dżentelmen nie mówi o takich rzeczach.
Myślałby kto, prychnęłam. Spróbowałam wziąć głęboki
oddech, ale przestraszyłam się, że doznam hiperwentylacji.
Opuściłam głowę między kolana, zamknęłam oczy i starałam się
oddychać normalnie. Podskoczyłam, kiedy zimny nosek Olive
dotknął mojego czoła. Przyszła mnie pocieszyć. Zaskomlała, więc
wzięłam ją na kolana. Głaskałam ją, aż puls zwolnił rytm i
poczułam się lepiej.
Doktor Olive proszona do gabinetu powiedziałam do
białej suczki.
Olive nie przestawała lizać moich rąk, aż w końcu tragedia
pisana przez emocje zmieniła się w melodramat w obliczu
gorączkowych wysiłków suni, by mnie uspokoić i sprowadzić z
powrotem z bardzo daleka.
Weszłam do łóżka, zbyt zmęczona, by czytać albo oglądać
telewizję. Usiłowałam znowu zastosować praktykę medytacyjną,
którą niedawno ćwiczyłam w wannie, i rozluznić poszczególne
części ciała, jedną po drugiej. Kolana miałam zablokowane. Wrócę
do nich. Ramiona: bez problemu. Barki i mięśnie czworoboczne: w
porządku. Znowu kolana. Nie poddawały się. Grecy wierzyli, że
życie mieszka w kolanach i to dlatego na nie padamy, błagając o
życie. Czy powinnam błagać o życie na kolanach?
Pomyślałam o wszystkich nieszczęśnikach, którym
przydarzyły się gorsze rzeczy. Ludzie są w stanie znieść
nieprawdopodobne okrucieństwo. Niektórzy z nich nawet
odzyskują wewnętrzny spokój. Wierzyłam, że też w końcu dam
sobie radę. To jednak w niczym nie łagodziło bólu, który
odczuwałam w tym momencie.
Przekręciłam się na bok i nagle dotarło do mnie, że wcale nie
czuję się zgorzkniała. Biorąc pod uwagę okoliczności, powinnam
raz na zawsze wyrzec się mężczyzn, miłości i romansów. A jednak
znowu ich pragnęłam i miałam nadzieję, że to, czego się
dowiedziałam tego wieczoru, nie pozbawi mnie tej szansy.
Przez chwilę wydawało mi się, że uliczna latarnia to księżyc.
26
Obudziłam się z nieprzyjemną myślą, że Bennett mógł
zaprosić Libertine, by mnie obserwowała, tak jak Susan i
Samanthę. Czy Libertine siedziała za nami w kinie, kiedy
oglądaliśmy Grizzly Mana? Gościła w tym samym czasie w
którymś z pensjonatów w Maine? Pożyczała ode mnie notatki z
wykładów na uczelni? Poznałyśmy się? Starałam się nie
przekraczać granic zdrowego rozsądku, nie popadać w paranoję,
ale na skutek przeczytania poprzedniego wieczoru toksycznych
mejli zaczęłam myśleć o ludziach zaatakowanych przez bakterię
zjadającą ciało. Czy nadal miałam ręce? Nadal miałam nogi?
Jakim cudem udawało mi się stać przy kuchence i czekać, aż
czajnik zagwiżdże?
Podskoczyłam, kiedy zadzwonił telefon.
Mam dobre wieści oznajmiła Billie. Ale mówiąc to,
czuję się jak potwór. Właśnie się dowiedziałam, że ten chory pies
w For Pitties Sake ma przed sobą najwyżej dzień życia.
Ale dlaczego zadzwonili z tym do ciebie?
Jestem z Alfredem, przewozimy patyczaki. Udało nam się
przetransportować cztery. Alfredo właśnie ulokował je w nowych,
wygodnych kojcach. Mamy już domy dla trzech.
Mój podziw dla Billie był w tym momencie absolutnie
szczery. Ale przyznanie, że wykonała dobrą robotę, nie przyszło mi
Å‚atwo.
Pomyślałam, że skoro nie potrafię chronić siebie, mogę
przynajmniej chronić swojego psa.
Przypięłam smycz do obróżki Olive i zabrałam ją na spacer.
Wkrótce Cloud także miała wychodzić na powietrze.
Skierowałyśmy się w stronę Petopii. Olive przyśpieszyła kroku,
gdy rozpoznała trasę do znajomego sklepu dla zwierząt. Ostatni
[ Pobierz całość w formacie PDF ]