[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Krzyżackiej dość intrygi! Król woła do Jadwigi;
 Jadwisia, Daj pysia, Wielka wojna dzisia! 
( 2 melodia ) Rzecze w te słowa Słodka królowa:  Mój miły Władku, Masz w bród dostatku,
Po cóż ci diabli Nadstawiać szabli, Jeszcze, broń Boże, Kto w łeb dać może! 
( 1 melodia ) Ofuknie ją Jagiełło:  Ja wiekopomne dziełło
Sposobię I zrobię, Wyperswaduj sobie! Zrozumże, moja śliczna, %7łe misja historyczna
To karta Niestarta, Paru guzów warta! 
( Trio ) Chytrze królowa
Zmieje się w głos:  Różne siurpryzy chowa
Kapryśny los. . .
161 Ja już od urodzenia
Mam dar jasnowidzenia I do społecznych kwestii mam bajeczny nos. . .
Dwie silne pięści Pan Bóg ci dał, Niech ci się, Władku, szczęści
N a p o l a c h c h w a ł. . . Dziś górą ciężka łapa, Lecz kiedyś, straszna klapa,
Ach, kiedyś lada chłystek będzie z was się śmiał.
( 2 melodia ) Już światło bucha, Nowego ducha Zwita zaranie, Nic nie zostanie Z militaryzmu
Oprócz komizmu, A z tej wielkości Spróchniałe kości. . .
Inne ja wolę Działania pole. Inna potęga Wieczności sięga I nie wygasa: A nią jest
PRASA! Bez jej ochrony ChwiejÄ… siÄ™ trony. . . 
( 1 melodia ) Nie słucha  dosiadł konia,
, W grunwaldzkie pędzi błonia
Na znoje I boje, Tępić wrogi swoje. . . Ona, nie bita w ciemię, Zakłada Akademię,
Stypendia, Kompendia, Różne inne endia.
( 2 melodia ) PowstajÄ… bursy,
162 Przeróżne kursy,
Literaturę Dzwiga się w górę; Goły poeta Dostał kotleta, Piszą chłopczyki Panegiryki.
. . Skryby zgłodniałe Pieją jej chwałę, Przy kuflu piwa Krzyczą: Evviva !  Cóż to
za dama!   Huczy reklama, Na święty zydel Sadza ją Rydel. . .
( 1 melodia, uroczyście ) O, wielka ty królowo, Prorocze Twoje słowo
Z niemałą Twą chwalą Faktem dziś się stało; Bo nikt w dzisiejszym czasie Bez stosuneczków
w prasie 
To, panie, Gadanie  Zwiętym nie zostanie. . .
Pisane w r. 1907
163 PO%7Å‚EGNANIE
Skąd tu temat wziąć do nowej piosenki? Skłopotany wzrok wodzę tu i tam; Wtem zapachną
mi bzów rozwite pęki
Gdzieś z ogródka hen, i już temat mam; Niech dziś refren mój wiosna sama nuci,
Niech rozprószy smęt mych jesiennych lat, Niech młodości mej tętno mi przywróci,
Niech mi od niej w krąg się rozciepli świat. Dość już piosnce mej jałowych konceptów,
Wspólnych naszych głupstw zbrzydł mi pusty gwar, Niech dziś nuta jej drży od cichych
szeptów,
W rytmach jej niech gra pocałunków żar. Cóż mi wreszcie są wasze wielkie sprawy?
Obmierzł mi na szczęt własnych słówek spryt; Dałem może wam parę chwil zabawy,
Wy nawzajem mnie, więc jesteśmy quitte.
Tych niewiele dni, które mi zostały, Zanim zacznie świat czcić mój siwy włos, Wolę
klecić już wdzięczne madrygały,
W służbie pięknych dam stroić lutni głos; A gdy z czasem, ach, zwykła rzeczy kolej,
Przyjdzie na mnie to, co się musi stać, Choć z kretesem już będę vieux ramolli,
W nowej piosnce tej mniej to będzie znać. . . Pisane w r. 1812
164 DOBRA MAMA
Kiedy nadchodzi wieczór już, Mówi mama kochana:  Zpij, ma dziecino, oczki zmruż,
Zpij smaczno aż do rana.
Sukieneczki złóż Na krzesełku tuż I wdziej koszulkę nocną;
Już na ciebie czas, Więc ostatni raz Uściskaj mamę mocno.
Dobranoc, kotku, bywaj zdrów, Nie płacz mi, że jest ciemno; Paciorek jeszcze ładnie
zmów, Powtarzaj razem ze mną:
« Aniele stróżu mój, Ty ciÄ…gle przy mnie stój, Jak we dnie, tak i w nocy;
I w przygodzie zÅ‚ej Ty koÅ‚o mnie chciej Być zawsze ku pomocy »  .
Zaledwie mama przeszła próg, Już jej dziewczynce grzecznej Z radosnym śmiechem legł
u nóg Braciszek jej. . . cioteczny;
Ręce chłopcu drżą, Tuli siostrę swą I gryzie w same uszko;
To zuchwały smyk: Tak jak zawsze zwykł, Schowany był pod łóżko!
Za chwilę już dzieciaki dwa W pieszczotach słodkich toną, Niewinny uścisk długo trwa,
Oczęta żarem płoną;
Coś skrzypnęło. . . ach! Cóż za straszny strach, Serduszko bije mocno;
Już się robi świt   Adasiu. . . mnie wstyd. . . Oddaj koszulkę nocną. . . 
Różane ciałko drży jak liść 
165  . . . Adasiu, tak nie można. . .
Ja muszę przecie za mąż iść, Ja muszę być. . . ostrożna!
Przecie dobrze wiesz, %7łebym chciała też, Oddałabym ci wszystko. . .
Ale potem. . . cóż? . . . Chyba umrzeć już  Albo. . . zostać. . . artystką. . .

Niedługo słychać ranny gwar, Dzieweczka śpi już sama; Kneipowskiej kawki niosąc war,
W drzwi wchodzi dobra mama.
Wlepia tkliwy wzrok: DziÅ› szesnasty rok Zaczyna drogie dzieciÄ™!
 Co by tu? . . . Ach, wiem! Waniliowy krem: Nic tak nie lubi w świecie. . . 
Pisane w r. 1911
166 PIEZC O « RAFAELU »
NOWO UTWORZONEGO LWOWSKIEGO MUZEUM
zasłyszana na Ayczakowie Nuta pieśni narodowej: Jedna baba drugiej babie,
Ho, ho, ho!
Do batiarki w Ayczakowi Ho, ho, ho, Przyszedł batiar i tak powi
Ho, ho, ho:  Pódzże, panna, dziś niedziela,
Ho, ho, ho, Pokażę ci Rafaela
Ho, ho, ho!  Krótko trwała ta pogwarka
Ho, ho, ho, Nie w ciemiÄ™ bita batiarka,
Ho, ho, ho:  Nie będzie ze mną nic z tego,
Ho, ho, ho! Schowaj go dla Ciuchcińskiego
Ho, ho, ho!  Ale batiar nic nie pyta,
Ho, ho, ho, Ino krzepko pannÄ™ chwyta
Ho, ho, ho, I nim minęła niedziela,
Ho, ho, ho, Zobaczyła Rafaela
Ho, ho, ho! Pisane w r. 1907
167 HISTORIA « PRAWICY NARODOWEJ »
od Bolesława Chrobrego do Władysława Leopolda Jaworskiego ( 1907) .
Król Bolesław to rycerz był mężny, W kołach przyjaciół Chrobrym zwan, W swojej łapie
dzierżył miecz potężny I puszczał wrogów w krwawy tan; Co wieczora w zamkowej świetlicy
Leżąc w łóżku zwykł grubo się śmiać:  Ho, ho, ho, Póki jeszcze trzymam miecz w prawicy,
Możecie, dzieci, zdrowo spać! 
Jadwisieńka kochała Wilhelma, Ale w narodzie powstał krzyk: Co? Królem naszym Niemiec
szelma? Wszak lepszy już litewski dzik! Choć łzy gorzkie zraszają jej lice, Lecz
odważnie podaje swą dłoń: Przyjm, ojczyzno, tę czystą prawicę, Idz, mój wianku, polskiej
ziemi broń!
I nasz naród, przy pomocy nieba, W potędze kilka wieków trwał; Gdzie go tylko n i
e b y ł o potrzeba, Wszędzie się polski husarz pchał; Z czasem osłabł już zapał szlachcica,
Coraz rzadszy bywał szabli błysk: Narodowa wciąż biła prawica, Ale tylko biła chłopa
w pysk! . . .
W końcu nawet już niebu to zbrzydło, Już nas Opatrzność miała dość; I rzekł Pan Bóg:
 Wytracę to bydło, Bo już patrzeć na nich bierze złość  ; Przyszedł Prusak. . .
Moskal. . . Targowica. . . Na ojczyznę przyszły czasy złe. . . Była wprawdzie n a
r o d o w a p r a w i c a, Lecz się znalazła bardzo pfe. . .
Za tę wielką, bardzo wielką winę Okrutnie nas pokarał Bóg, Bo wnet wiarę, WAASNOZ
i rodzinę Wewnętrzny zaczął szarpać wróg; Lecz wstał rycerz w papierowej zbroicy
I odwalać jął z grobowca głaz: Wstań, narodzie, użyj swej prawicy,
168 Trzecie dzwonienie. . . ostatni czas! !
Więc wróciły dawnej mocy chwile I husarz polski odżył już: Miast miecza dzierży wyborczą
sztampilę, W ręku kataster m a r t w y c h d u s z; I świadomy swojej szczytnej misji
Tak pokrzepia swą słabnącą brać: Póki jeszcze ja. . . zasiadam w komisji, Możecie, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sliwowica.opx.pl
  •