[ Pobierz całość w formacie PDF ]
udowodniła wszystko - im i sobie. Dlaczego nie miałaby podjąć się
czegoś nowego? Nic nie stało na przeszkodzie zmianie zawodu.
Ludzie robią to co dzień, a więc czemu ona też nie miałaby
spróbować. Ale jeszcze nie teraz...
W pózne piątkowe popołudnie Michael uświadomił sobie, że co
kilka minut zerka na otwarte drzwi. Spodziewał się przyjazdu Ashley
od rana i to czekanie zaczynało go dobijać. Wystarczyło kilka tygodni,
by się przyzwyczaił do jej obecności w pobliżu.
To nie znaczy, że nie wiedział, gdzie jest i co robi niemal w
każdej godzinie od jej nagłego wyjazdu. W ciągu dwunastu lat pracy
w firmie zdążył się zaprzyjaznić z wieloma osobami. Po kilku
telefonach dowiedział się prawie wszystkiego.
165
RS
Gdy rozpoczęła nagłe oblężenie centrali firmy w Atlancie,
Michael dokładnie ją rozszyfrował. Nawet sam trochę poszperał na
miejscu i wpadł na ten sam trop co Ashley.
Myśl o Ashley broniącej jego sprawy poruszyła go i napełniła
optymizmem.
Mimo powagi oszustwa Michael nie zareagował tak gwałtownie,
jak ona. %7ładną miarą nie mógł być winny.
- Przepraszam, panie Jordan - powiedziała sekretarka. - Przyszła
pani Atwood.
Michael wstał, zirytowany, że choć wyczekiwał na nią cały
dzień, wśliznęła się, akurat kiedy pogrążył się w myślach.
- Dziękuję, Carol. Oczekiwałem jej. Poproś ją i...
- Wiem. Mam nie łączyć telefonów. - Carol wprowadziła Ashley
do środka i zamknęła za nią drzwi.
Wskazał jej krzesło i zaczekał, aż usiądzie, po czym zajął swoje
miejsce.
- A więc, pani Atwood, słyszałem, że przez ostatnie dwa
tygodnie byłaś bardzo zajęta. Podobno spowodowałaś niezłe
zamieszanie w centrali. Kilku osobom zrobiło się gorąco.
Gdy Ashley uświadomiła sobie, że Michael wie nie tylko o tym,
gdzie była, ale również co robiła, ściągnęła wargi w przesadnym
oburzeniu.
- Oto podziękowanie za dyskrecję - powiedziała, najwyrazniej
zirytowana. - I za próbę wyświadczenia ci przysługi - mruknęła pod
nosem.
- Powiedziałem ci kiedyś, że znam właściwych ludzi.
166
RS
Tak dobrze było mieć ją z powrotem, że Michael nie mógł się
powstrzymać od dobrotliwego dokuczania. Podobał mu się zapał
Ashley i bawiło jej prowokowanie. Zdawał sobie jednak sprawę, że
dziś powinien być dla niej łagodny. Wyglądała na krańcowo
wyczerpaną. Dała z siebie wszystko. A on cieszył się, że to zrobiła. To
oznaczało, że go kocha. Przynajmniej miał taką nadzieję.
Zacisnęła dłonie na poręczach fotela, zupełnie jakby chciała
wstać i wyjść.
- Widzę, że wiesz już wszystko, co chciałam ci powiedzieć.
Moja podróż nie miała sensu.
- Nie przejmuj się. Wiem tylko, jak do tego podeszłaś, ale nie
znam rezultatów. - Nie była to do końca prawda, ale też nie kłamał.
Chciał usłyszeć o wszystkim od niej. - Opowiedz mi wszystko od
poczÄ…tku.
Ashley westchnęła. Odniosła wrażenie, że nagle uszło z niej
powietrze.
- Teraz przedstawię ci całą sprawę w dużym skrócie. Ze
szczegółami możesz się zapoznać w moim raporcie, jak tylko będzie
gotowy.
- W porządku - zgodził się. Chciał wydostać się stąd najszybciej
jak to możliwe i zająć się nią. Najwyrazniej potrzebowała czułej
opieki.
- Sprawdziłam twój personel, by dowiedzieć się, kto zajmował
stanowisko pozwalajÄ…ce na planowanie i przeprowadzenie takiej
operacji. Tego nie mogła dokonać jedna osoba. Za najbardziej
newralgiczne komórki uznałam wpływ zamówień, wysyłkę i odbiór.
167
RS
Słuchając jej, Michael rósł z zadowolenia. Zadała sobie dla
niego aż tyle trudu.
- Potem zestawiłam komputerowe dane pracowników tych
komórek rok po przybyciu do firmy i po ich odejściu, zwracając
szczególną uwagę na nowych pracowników i daty wygaśnięcia umów.
To zadziwiające, jak dwie osoby niemal wyskakiwały z dokumentów.
Potem wystarczyło już tylko wyciągnąć ich kartoteki i ponownie im
się przyjrzeć.
- Więc jesteś pewna, kto to zrobił?
- Tak. Trzeba przyznać, że okazali wiele sprytu. Przed
przyjściem do nas oszukali konkurencyjną firmę, a nam przedstawili
rekomendacje.
- Sprytni - zgodził się Michael. - Niemniej to pospolici
przestępcy.
- Rzeczywiście. Obaj musieli znać czas inwentaryzacji i
wewnętrznych kontroli.
Michael schował papiery i zamknął szufladę.
-Co dalej?
Ashley sądziła, że on ma na myśli winnych, a nie ich związek.
- Zajmie się nimi wydział oszustw.
- Jak ci się podobała praca detektywa, Ash? Bardziej
podniecająca niż księgowość, prawda?
Potraktował to jako żart, ale dziewczyna wierciła się
niespokojnie na fotelu.
- Nie planuję zmiany pracy w najbliższej przyszłości -
powiedziała zimno. - Mój kontrakt kończy się dopiero za rok.
168
RS
- Ale warto o tym pomyśleć, co? Większość księgowych
napisałaby raport i nie zawracałaby sobie nim dalej głowy. - Wziął do
ręki złote wieczne pióro, przyjrzał mu się uważnie, a potem
wycelował w nią. - Ty jednak postanowiłaś odegrać rolę Nancy Drew.
Dlaczego?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]