[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pisze, że aby utrzymać « widok » rzeczy, o których opowiada, jej hipotetyczny czytelnik
bÄ™dzie musiaÅ‚ uczynić co, co uczyniÅ‚ sam Gradowski: « pożegnać siÄ™ » ze wszystkim. Ze
swoimi bliskimi, ze swoimi zasadami, swoim Å›wiatem, swojÄ… myÅ›lÄ…. « Po ujrzeniu tych
obrazów jak pisze nie będziesz chciał już żyć w świecie, w którym można dopuścić się tak
podłych czynów. Pożegnaj się ze swoimi przodkami i wszystkim, co znasz, gdyż po ujrzeniu
potwornych czynów narodu rzekomo "światłego", zechcesz wymazać swoje imię z ludzkiego
rodu. » ZaÅ› aby utrzymać wyobrażenie tych obrazów, dodaje w koÅ„cu, koniecznym jest, aby «
twoje serce zamieniÅ‚o siÄ™ w kamieÅ„ [& ], a twoje oko w aparat fotograficzny. »97
Cztery obrazy wyrwane rzeczywistości Auschwitz dobrze ukazują ten paradoksalny
warunek: natychmiastowość monady (mówi siÄ™, że to zdjÄ™cia migawkowe, « natychmiastowe
[i bezosobowe] dane » o pewnym stanie potwornoÅ›ci utrwalonym przez Å›wiatÅ‚o) oraz
kompleksowość montażu samego w sobie (zrobienie zdjęcia prawdopodobnie wymagało
zbiorowego planu, « przewidywania »98, i każda sekwencja buduje konkretnÄ… ripostÄ™ na
ograniczoną widoczność: wyrwać obraz, chowając się w komorze gazowej, wyrwać obraz,
ukrywając aparat w dłoni lub pod ubraniem). Prawda (jesteśmy w jej obliczu, bezsprzecznie,
jak w oku cyklonu) i ciemność (dym ukrywa budowę dołów, zaś ruch fotografa sprawia, że
wszystko, co dzieje siÄ™ w lasku brzozowym, jest zamazane).
A to właśnie ten dwoisty porządek każdego obrazu tak często przeszkadza historykowi i
odstrÄ™cza go od podobnego « materiaÅ‚u ». Anette Wieviorka mówiÅ‚a wszak o nieufnoÅ›ci
historyków wobec świadectw, pisemnych czy ustnych, osób ocalałych świadectwa są z
natury subiektywne i skazane na niedokładność99. Mają zaledwie fragmentaryczny i niepełny
zwiÄ…zek z prawdÄ…, o której zaÅ›wiadczajÄ… - ale wciąż sÄ… « wszystkim, co posiadamy », aby
móc znać i wyobrazić sobie życie w obozach koncentracyjnych od wewnątrz100. Otóż winni
97
Przytoczone przez B. Marka, Des voix dans la nuit, op. cit., s. 194.
98
Patrz: M. Frizot, Faire face, faire signe. La photographie, sa part d histoire , Face à l histoire, op. cit., s. 50:
Pojęcie fotografii wydarzeń czy fotografii historycznej należy ciągle odkrywać na nowo w obliczu historii,
która jest nieprzewidywalna. [& ] [Ale ten sam] obraz fotograficzny jest obrazem w pewien sposób przed-
widzianym.
99
Patrz: A. Wieviorka, L Ère du témoin, op. cit., s. 14. Patrz również: M. Pollak i N. Heinich, Le témoignege ,
Actes de la recherche en sciences sociales, nº 62-63, 1986, s. 3-29. M. Pollak, La gestion de l indicible , ibid.,
s. 30-53.
100
Patrz: P. Levi, Les Naufragés et les rescapés, op. cit., . 17.
26
jesteśmy tym czterem fotografiom z sierpnia 1944 r. jednakową wdzięczność, pomimo tego,
że historyk ma trudności z pełnym jej okazaniem101.
Skąd ta trudność? Stąd, że często prosimy obraz o zbyt wiele lub o zbyt mało. Jeżeli
poprosimy o zbyt wiele, to znaczy o « wszystkÄ… prawdÄ™ », wtedy szybko spotka nas zawód
obrazy są jedynie porwanymi strzępami, kawałkami pozoru. Są więc nieadekwatne to, co
widzimy (cztery obrazy milczące i stałe, ograniczoną ilość zwłok, członków
Sonderkommando, kobiety obiecane śmierci), to bardzo niewiele w porównaniu z tym, co
wiemy (miliony zabitych, huk pieców, gorÄ…co palenisk, ofiary « u kresu nieszczęścia »102).
Obrazy te są nawet w pewien sposób niedokładne, a przynajmniej brakuje im tej dokładności,
która pozwoliłaby nam kogokolwiek zidentyfikować, zrozumieć ułożenie zwłok w dołach, lub
jeszcze dostrzec, w jaki sposób kobiety były zmuszane przez SS-manów do wchodzenia do
komory gazowej.
Albo prosimy obrazy o zbyt mało z góry odsyłając je do kategorii pozoru (co jest po
prawdzie rzeczą trudną w obecnym przypadku), wykluczamy je z historii jako takiej. Z góry
odsyłając je do kategorii dokumentu (rzecz łatwiejsza i częściej praktykowana), odcinamy je
od ich fenomenologii, specyfiki, od samej ich istoty. We wszystkich przypadkach, skutek
bÄ™dzie taki sam: historyk doÅ›wiadczajÄ…cy odczucia, że « system obozów koncentracyjnych
nie jest do zilustrowania »; że « obrazy, jakakolwiek byÅ‚aby ich natura, nie mogÄ… opowiedzieć
o tym, co siÄ™ staÅ‚o »103. I wreszcie, że Å›wiat obozów koncentracyjnych zwyczajnie nie może «
dać siÄ™ pokazać », skoro « nie istnieje żadna "prawda" obrazu, tak fotograficznego czy
filmowego, co namalowanego lub wyrzezbionego »104. I tak oto historyk tworzy sobie swojÄ…
własną niewyobrażalność.
Tłumaczy to również (a przynajmniej po części) nieuwagę, której cztery obrazy z sierpnia
1944 r. - mimo, iż były znane i często powielane - stały się przedmiotem. Pojawiły się dopiero
podczas Wyzwolenia, jako « jedyne » istniejÄ…ce zdjÄ™cia stanowiÄ…ce dowód na eksterminacjÄ™
%7łydów. Sędzia Jan Sehn, który prowadził w Polsce postępowanie podczas procesu w
Norymberdze, przypisał ich autorstwo Davidowi Szmulewskiemu. Jednak już oba te
101
Patrz: A. Wieviorka, Déportation et génocide, op. cit., s. 161-166. Id., L Ère du témoin, op. cit., s. 112 i 127,
która nie włącza fotografii do swoich refleksji o świadectwie.
102
Wyrażenie jest autorstwa Filipa Müllera, przytoczone przez C. Lanzmanna, Shoah, op. cit., s. 179.
103
F. Bédarida i L. Gervereau, Przedmowa , La Déportation, op. cit., s. 8.
104
L. Gervereau, Représenter l univers concentrationnaire , ibid., s. 244. Id., Le l irreprésentable. La
déportation , w: Les Images qui mentent. Histoire du visuel au XX siècle, Paryż, Le Seuil, 2000, s. 203-219.
Patrz również: A. Liss, Trespassing Through Shadows. Memory, Photography, and the Holocaust, Minneapolis-
Londyn, University od Minesota Press, 1998. Teat ten został szerzej omówiony przez S. Friedlandera (red.),
Probing the Limits of Represenation. Nazism and the Final Solution , Cambridge-Lodyn, Harvard University
Press, 1992.
27
twierdzenia są błędne: istniały inne fotografie (i zjawią się być może ponownie, pewnego
dnia); Szmulewski sam przyznał, że został na dachu komory gazowej, podczas gdy zdjęcia
robił Alex105. Zaś Herman Langbein złączył dwa świadectwa w jedno, wykazując, że zdjęcia
zostaÅ‚y zrobione « z dachu krematorium »106, co sprowadza siÄ™ zwyczajnie do tego, że nie
przyjrzał się tym zdjęciom.
*
IstniejÄ… dwa sposoby na « okazanie nieuwagi » (jeÅ›li mogÄ™ tak siÄ™ wyrazić) podobnym
obrazom: pierwszym jest ich wyolbrzymienie, chęć zobaczenia w nich wszystkiego, słowem,
zrobienie z nich ikon horroru. Oryginalne zdjęcia musiały więc być przedstawialne - toteż nie
zawahano siÄ™ w tym celu caÅ‚kowicie ich przerobić. Tym sposobem, pierwsze zdjÄ™cie z serii «
[ Pobierz całość w formacie PDF ]