[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jeden sandał.
- Niech cię diabli, mój mężu! - mruknęła pod nosem. - Jeśli
po tym wszystkim mnie nie pokochasz, zapłacisz mi słono!
- Dobra robota, Estrella! - zawołał przez okno Marvin. -
Wskakuj. Pospiesz siÄ™, zanim podmyje drogÄ™.
Brnąc w coraz gęstszym błocie, dotarła do auta.
- Jestem brudna.
- Wyczyszczę samochód. Teraz wsiadaj.
Nie tracąc czasu, wskoczyła na tylne siedzenie. Marvin wrzu
cił bieg i ruszyli. Ella ociekała wodą. Zastanawiała się, czy Rafe
rozpoznają pod grubą warstwą błota. Dotknęła obrączki ślubnej.
Poszukała najmniej brudnego kawałka ubrania i wyczyściła ją.
W chwilę potem obrączka znów lśniła.
- To już niedaleko, Estrella - zapewniał ją Marvin. Zerknął do
lusterka. - Pomogłoby, gdybyś nie dopuściła do podmycia drogi.
- Przepraszam?
- Droga. Postaraj się, żeby deszcz jej nie zmył.
- A jak niby mam to zrobić?
- Jesteś La Estrella - odparł Marvin. - Musisz znać sposób.
- Naprawdę? Więc coś ci powiem. Nie mam pojęcia. - Wyj
rzała przez okno i zadrżała. Lało tak, że nie widać było krzewów
kawowych. Oddałaby wszystko za gorący prysznic, suche ubra
nie i nową parę sandałków. - Opowiedz mi o proroctwie - ode
zwała się, szczękając zębami. - Jak się w nim znalazłam? Nigdy
przedtem nie słyszałam o Milagro.
Marvin pogrzebał przy przełączniku ogrzewania i ciepłe po
wietrze wypełniło kabinę.
- To stara legenda. Głosi, że gdy dwie złote estrellas -
gwiazdy - pojawią się na nocnym niebie, to do Milagro powróci
prosperitas.
- Nie rozumiem... Czemu niby mam być Estrella?
Anula43&Irena
scandalous
- Te pani oczy, Seńora. Są jak złote gwiazdy. A pani włosy
majÄ… kolor nocnego nieba.
- Akurat. Dlatego, że mam ciemne włosy i złote oczy spełni
siÄ™ wasze proroctwo? %7Å‚artujesz sobie ze mnie.
- Nie, Seńora. Dla ludzi z Milagro proroctwo to nie żarty.
Długo czekaliśmy na ciebie. Mamy mnóstwo spraw do załatwie
nia. Po pierwsze, musisz przekonać swego męża, żeby przyjął
Manuela z powrotem do pracy.
- Nie wiem, czy zdołam - przeraziła się. - Seńor Beaumont
jest bardzo upartym człowiekiem.
- Zauważyliśmy to. Ale ty sobie poradzisz, Estrella. My,
ludzie z wioski, liczymy na ciebie.
Ella zamknęła oczy. Była zbyt wyczerpana, żeby wyjaśniać
pomyłkę. Bez zajmowania się problemami mieszkańców Mila
gro i tak wystarczy jej kłopotów z Rafe'em.
- Daleko jeszcze? - spytała.
- Nie. - Marvin pokonał kolejny zakręt bardziej na pamięć,
niż cokolwiek widząc w ulewie. Po chwili dodał: - To już Mi
lagro. Pojedziemy trochę dalej, na szczyt wzgórza.
Ella wychyliła się przez okno, lecz ściana deszczu skryła
miasteczko. Po pewnym czasie minęli otwartą na oścież żelazną
bramÄ™.
- La Finca de Esperanta - oznajmił Marvin.
Droga prowadziła do owalnego podjazdu przed domem.
W chwili kiedy Marvin wyłączył silnik, deszcz ustał, a przez
chmury wyjrzało słońce.
- Gracias, Estrella. Nie dopuściłaś do podmycia drogi
i przywiozłaś nam słońce.
- Słuchaj, nie mam z tym nic wspólnego - powiedziała,
spoglądając na zniszczone ubranie. Mogła sobie darować. Mar-
vin nic nie słyszał, bo wyciągał z kufra jej bagaże. Wysiadła
z taksówki. Czekała ją teraz przeprawa z mężem.
Anula43&Irena
scandalous
Rafe pojawił się w drzwiach. Marvin bez słowa postawił na
ganku ostatniÄ… walizkÄ™ i zniknÄ…Å‚ gdzieÅ› z boku domu. Dziwne
poczucie honoru.
Ella chwyciła głęboki oddech. Wolałaby wyglądać nieco le
piej, a właściwie czyściej.
- Cześć, Rafe.
Anula43&Irena
scandalous
ROZDZIAA SZÓSTY
Rafe stał przez dłuższą chwilę w milczeniu, trzymając w ręce
zapalonego papierosa. Podniósł go do ust i zaciągnął się, spo
glądając to na Ellę, to na jej bagaż.
- Wejdziesz? - spytał kpiącym tonem, po czym pstryknął
niedopałkiem w głąb ogrodu. - A może wolisz, żebym najpierw
spłukał cię hydrantem?
- To nawet dobry pomysł. Wypychanie taksówki z błota
podczas oberwania chmury jest dość... brudnym zajęciem. -
Zerknęła w stronę, gdzie zniknął niedopałek. Cienka strużka
dymu unosiła się pomiędzy jaskrawoczerwonymi kwiatami ros
nącego opodal hibiskusa. - Tata wspomniał mi, że zacząłeś pa
lić. Powiedziałam mu, że musiał się chyba pomylić.
- Zawsze miałaś o mnie zbyt dobrą opinię, amada. Zobaczę,
co da się zrobić, by ją skorygować. - Odsunął się na bok, za
praszając ją gestem do środka. - Witaj w moim domu. Wez
prysznic i przebierz siÄ™, zanim porozmawiamy.
- Dziękuję, doceniam twoją troskliwość.
- Po czym zawiozÄ™ ciÄ™ z powrotem na lotnisko.
Słowa protestu cisnęły się jej na usta, ale ugryzła się w język.
Nie miała zamiaru kłócić się przed drzwiami. Wolała rozmówić
się z nim w gabinecie, bibliotece lub gdzieś, gdzie będą mogli
spokojnie usiąść.
Tym miejscem okazało się jego biuro.
- Wyglądasz o wiele lepiej - zauważył Rafe, gdy dołączyła
do niego w godzinę pózniej.
Anula43&Irena
scandalous
- Dziękuję. Czuję się również znacznie lepiej.
Przygotowała się starannie do tej rozmowy, wiedząc, że ma
jedyną okazję, by przekonać go, że powinna zostać w Milagro.
Włożyła na siebie ulubioną krótką obcisłą spódniczkę w kolorze
kości słoniowej i pasującą do niej kolorystycznie jedwabną
bluzkę. By zrównoważyć ten nieco oficjalny strój, rozpuściła
i wyszczotkowała włosy, tak że układały się jej burzą wokół
ramion. Biżuterię ograniczyła do złotych kolczyków i obrączki
ślubnej.
- Ten prysznic odebrałam niemal w mistyczny sposób - za
częła, rozglądając się po pokoju. Miał typowo męski charakter.
Proste meble z mahoniu, w powietrzu unosił się zapach dymu
tytoniowego. Przyjmując ją tu, Rafe usiłował, ulokowawszy się
za biurkiem, wykorzystać przewagę własnego terytorium. Ella
zdawała sobie z tego sprawę. - Doceniam twoją gościnność.
- Miło mi to słyszeć. - Wskazał jej stojące przed biurkiem
krzesło. - Usiądz i powiedz mi, z czym przychodzisz. Domy
ślam się, że chcesz omówić moje plany dotyczące twoich rodzi
ców, ale zapewniam cię, że tracisz czas.
Usiadła i popatrzyła na niego uważnie.
- Plany?
- Masz rację. - Wzruszył ramionami. - Nazywanie tego
planami nie oddaje w pełni istoty rzeczy. Myślę, że odpowied
niejszym słowem byłyby grozby".
- Chodzi ci o to, że groziłeś moim rodzicom ruiną finanso
wą, o ile nie zrezygnują z organizowania kolejnych Balów Ko
pciuszka.
- Czyżby mogło mi chodzić o coś innego? - Uniósł brwi.
Uśmiechnęła się kącikami ust.
- Nie wierzę, że chodzi wyłącznie o to, zwłaszcza między
nami. Nie mogę mówić za innych. - Przechyliła na bok głowę.
- Czy są też może jacyś inni?
Anula43&Irena
scandalous
- Teraz ja z kolei czegoÅ› nie rozumiem. - W jego wzroku
błysnęło rozbawienie. - O ile wiem, ty i twoi rodzice macie
zaszczyt figurować u mnie na pierwszym miejscu.
- Od razu zrobiło mi się lżej na sercu - mruknęła. - Chociaż
bardziej by mi ulżyło, gdyby okazało się, że zajmujemy ostatnie
miejsce.
- Wcale w to nie wątpię. Ale dość tego, Ella - zniecierpliwił
się Rafe. - Skoro nie przybyłaś tu odwieść mnie od mego za
miaru ani nie przywiozłaś pisemnej gwarancji rodziców o za
[ Pobierz całość w formacie PDF ]