[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wabiem i żorżetą. Pamiętała, jak pokazywała mu
różne linie cięcia materiału na ubraniach przechodzą-
cych kobiet.
Boże, musiała zanudzić biednego człowieka na
śmierć!
 Wszyscy policjanci lubiÄ… baseball.  Lexi potrzÄ…s-
nęła głową.  Nie jestem w stanie uwierzyć, że poszłaś
do łóżka z facetem, którego w ogóle nie znałaś.
 Rzuciła Amandzie szelmowski uśmiech.  Musiał
powalić cię na kolana.
Można to było tak ująć.
Prowadząc Lexi na górę do swojego mieszkania,
Amanda próbowała nie myśleć o tym, jak bardzo Du-
ke Rawlins zmienił jej życie w ciągu kilku zaledwie
dni.
Przypomniała sobie sposób, w jaki jej dotknął przed
wyjściem z pracowni, mając nadzieję, że będzie próbo-
wał zrobić to jeszcze raz i to wkrótce.
Tym razem będzie przygotowana.
Tym razem nie pozwoli się oczarować i ,,powalić na
kolana  .
Na samą myśl o tym zrobiło się jej gorąco. Kiedy
wspomnienia ich wspólnej nocy zalały ją niepowstrzy-
maną falą, doszła do wniosku, że będzie to bardzo
ciężkie zadanie.
Duke spojrzał w dół na rozłożony na biurku kalen-
darz, stwierdzając ze zdziwieniem, że dopiero dwa
tygodnie upłynęły od chwili, kiedy postanowił odzys-
kać względy Amandy.
Dlaczego więc wydawało mu się, że upłynęły już
całe wieki?
Przez ostatnie dwa tygodnie unikała go. Chowała
się w swoim mieszkaniu, kiedy przychodził do pra-
cowni, i odmawiała na wszystkie jego propozycje
wyjścia gdzieś razem. Jak mógł zastosować swój urok
,,dobrego gliniarza  , skoro nawet nie był w stanie się do
niej zbliżyć?
Dzisiaj, w trakcie przesłuchania Victora Gallaghera,
nie będzie miała wyboru.
Z tyłu dobiegł go głos Josha.
 Hej, Duke, przyjdziesz dziÅ› na partyjkÄ™ pokera
u komisarza?
Duke obrócił się i potrząsnął głową.
 Nie, dzięki. Chyba wyczerpałem swój limit szczęś-
cia na ten miesiÄ…c.
 Nie żartuj.  Josh zapadł w swoje krzesło
kilka biurek dalej.  A po co inaczej byśmy cię za-
praszali?
Duke zaśmiał się, pomimo ucisku w żołądku, który
odezwał się na myśl o opuszczającym go szczęściu.
Zawsze potrafił przebrnąć przez wszystkie życiowe
trudności z pomocą swojego uroku. Myśl o tym, że
stracił u Amandy wszelkie szanse, była już wystar-
czająco niemiła. Nie mógł znieść myśli, że przejdzie
przez życie z Amandą tylko w wersji wideo, mimo że
wersja ta była diabelnie zmysłowa. Ale co się stanie,
jeżeli szczęście przestanie mu sprzyjać także w pracy?
 Może za tydzień.
 Będziesz mnie potrzebował w trakcie przesłucha-
nia Gallaghera?
Duke chwycił piłeczkę do rozładowywania stresu
i ścisnął ją.
 Nie. Mam wszystko, żeby go przyskrzynić.
 Jeżeli mafijna księżniczka się pojawi.
Duke zacisnął zęby.
 Spokojnie, Winger, przyjdzie.
Amanda nie chciała mieć z nim nic wspólnego, ale
Duke uwierzył jej, kiedy powiedziała, że będzie ze-
znawać. Jej ojciec miał być może jakieś tajne powiąza-
nia z półświatkiem, ale Duke mógłby się założyć, że
Amanda tego nie pochwalała. Z drugiej strony nie
powinien chyba jednak o nic się zakładać, skoro jego
szczęście się skończyło.
 Jak sobie chcesz. PodjadÄ™ z tobÄ… do sÄ…du. I tak
muszę złożyć wniosek o nakaz aresztowania przyjaciół
Gallaghera z Queens.
Duke wstał i chwycił kurtkę.
 Wygląda na to, że masz jakiś plan.
Mieli Gallaghera za kratkami, a przed wieczorem
w celi będzie kolejnych trzech podejrzanych, czekają-
cych na przesłuchanie.
Lada dzień Duke dostanie powiadomienie o awan-
sie.
Powinien być zadowolony. Dlaczego więc dziadek
dawał mu kopniaki od chwili, kiedy spotkał Amandę?
A kiedy pozwolił sobie obejrzeć po raz kolejny kasetę
Amandy, zaczął mieć wrażenie, że staruszek uczynił
sobie z niego worek treningowy. Nic już nie było takie,
jak powinno.
Teraz awans i kolejna gwiazdka na ramieniu nie
wydawały się nawet w połowie tak atrakcyjne, jak
możliwość spędzenia kolejnej nocy z Amandą.
Dzisiaj będzie musiał coś z tym zrobić, bo kiedy już
sprawa znajdzie się w sądzie, szczęście będzie po
prostu musiało do niego powrócić.
Amanda przepchnęła się przez zatłoczoną salę roz-
praw, chcąc wyjść i zgubić się w korytarzach sądu.
Zeznawanie przed sędzią było najbardziej stresującym
przeżyciem w jej życiu. Nawet przesłuchanie w miesz-
kaniu Gallaghera, kiedy nie miała na sobie prawie nic,
było swobodną pogawędką w porównaniu z ciągłymi
sugestiami, jakoby była związana z mafią.
Zeznając, trzęsła się od chłodnej obojętności otacza-
jących ją ludzi, pełnych pogardy spojrzeń Victora
i beznamiętnego wyrazu twarzy sędziego. Na próżno
łudziła się, że sam widok Duke a będzie dla niej
wsparciem w tej upokarzajÄ…cej sytuacji.
W rzeczywistości obecność Duke a w pokoju spra-
wiała tylko, że Amanda była jeszcze bardziej zdener-
wowana. Wyglądał elegancko i profesjonalnie w swojej
zadziwiajÄ…co stonowanej marynarce i krawacie, ale
szerokośćjego ramion wciąż przypominała o sile, której
będzie jej ciężko się oprzeć. Amanda poczuła ulgę, kiedy
Duke wyszedł, tuż przed tym, jak skończyła zeznawać.
Teraz mogła spokojnie wrócić do swojego miesz-
kania i dopracować ostatecznie jesienną kolekcję, za-
nim wyśle projekty do szwalni. Teraz, kiedy ostatnia
nić łącząca ją z Duke em Rawlinsem została prze-
rwana, wreszcie siÄ™ od niego uwolni.
Poza tym, że Duke stał właśnie oparty o ścianę
niecałe dziesięć metrów przed nią.
Amanda wstrzymała oddech. Była zupełnie nie- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sliwowica.opx.pl
  •