[ Pobierz całość w formacie PDF ]
No, tego mo\e bym zbytnio nie podkreślał... Nigdy nie jest się samotnym, mając
gumowÄ… kaczuszkÄ™.
Podniósł kaczuszkę do góry. Tłum nagrodził ją oklaskami.
Doradca handlowy siedział cały czas pogrą\ony w zupełnym milczeniu, jakby chciał
zademonstrować, \e czeka i, jeśli trzeba będzie, mo\e czekać cały dzień.
Zdecydował jednak, \e nie będzie czekać cały dzień i uda, \e minionej półgodziny wcale
nie było.
Wstał.
Mo\e zaczął przejdziemy do zagadnień polityki monetarnej...
Polityki monetarnej?! wrzasnÄ…Å‚ przera\ony Ford Prefect. Polityki monetarnej!!!
Doradca handlowy obdarzył Forda spojrzeniem, które mogłaby powtórzyć jedynie ryba
płucodyszna.
Polityki monetarnej powtórzył. Chyba wyraznie powiedziałem.
Skąd mo\ecie mieć pieniądze, jeśli nikt nic nie produkuje? Przecie\ pieniądze nie rosną
na drzewach!
Czy mógłbym skończyć?
Ford pogardliwie skinął głową.
Dziękuję bardzo zgryzliwie powiedział doradca handlowy. Odkąd kilka tygodni
temu postanowiliśmy wprowadzić jako oficjalny środek płatniczy liść, ka\dy stał się
oczywiście niezwykle bogaty...
Ford z niedowierzaniem patrzył na zebranych. Przytakująco pomrukiwali i chciwie
macali pęki liści, którymi mieli powypychane bluzy.
...niestety z powodu wysokiego wskaznika dostępności listowia pojawił się problem
niewielkiej inflacji, co oznacza, jak słyszałem, \e aktualny kurs wynosi około trzy zagajniki
za jednego fistaszka z zapasów statku.
W tłumie rozległ się pomruk przestrachu. Doradca handlowy uciszył ludzi gestem.
W celu zlikwidowania tego problemu i skutecznej rewaluacji liścia rozpoczęliśmy
właśnie szeroką kampanię usuwania nadmiaru liści i... eee... palimy lasy. Chyba zgodzicie się
ze mną, \e w panującej sytuacji to rozsądne posunięcie.
W tłumie przez sekundę panowało niezdecydowanie, kiedy jednak ktoś zauwa\ył, \e
skutecznie podniesie to wartość liści, które mają w kieszeniach, wybuchły okrzyki
entuzjazmu i zgotowano doradcy handlowemu owację na stojąco. Obecni w tłumie księgowi
zaczęli się szykować na bardzo dochodową jesień.
Jesteście szaleni uznał Ford Prefect. Jesteście kompletnie walnięci dał do
zrozumienia. Jesteście bandą szalonych idiotów! zakończył.
Nastroje w tłumie zaczęły zwracać się przeciwko niemu. To, co rozpoczęło się jako
doskonałe przedstawienie, przemieniało się zdaniem obecnych w magiel, a poniewa\ obelgi
kierowano głównie pod ich adresem, zaczynali mieć dosyć.
Tak\e i dziewczyna z polityki sprzeda\y zauwa\yła, \e wiatr zaczyna wiać z innej strony,
szybko więc zaatakowała Forda.
Czy wolno spytać zaczęła co robił pan przez minione miesiące? Ani pana, ani tego
drugiego intruza nie widzieliśmy od chwili lądowania.
Wędrowaliśmy odparł Ford. Próbowaliśmy czegoś się dowiedzieć o planecie.
No podpuszczała dziewczyna nie wygląda to na szczególnie produktywne działanie.
Nie? Mam coś dla was, złotko. Odkryliśmy przyszłość tej planety.
Ford czekał, a\ informacja zadziała. Nie zadziałała. Nie mieli zielonego pojęcia, o czym
gada. Gadał dalej.
Wszystko jedno, coście zaplanowali. Palenie lasów, cokolwiek, nie ma to
najmniejszego znaczenia. Wasza przyszłość jest ju\ zdecydowana. Macie dwa miliony lat i
basta. Po tym czasie wasza rasa zginie i zniknie. Pomyślcie dwa miliony lat!
Tłum mruczał znudzony. Kto w takim tempie się bogaci, nie musi wysłuchiwać
podobnych andronów. Mo\e dać kolesiowi dwa, trzy liście i niech spada?
Nie było to konieczne Ford właśnie odchodził. Tylko raz się zatrzymał, kręcąc głową na
widok drugiego oficera, który walił z zabójcomatu w pobliskie drzewa.
Odwrócił się ostatni raz.
Dwa miliony lat! zaśmiał się i poszedł sobie.
No to mamy dość czasu kapitan uśmiechnął się uspokojony by wziąć jeszcze parę
kąpieli. Czy ktoś mo\e mi podać gąbkę? Spadła mi na ziemię.
Rozdział 33
Artur siedział w lesie jakieś dwa kilometry od polany. Był zbyt zajęty tym, co robił, by
zauwa\yć Forda Prefecta.
Robił coś dziwnego: w wielkim płaskim kamieniu wydrapał du\y kwadrat i podzielił go
na sto sześćdziesiąt dziewięć małych po trzynaście szeregów i rzędów.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]