[ Pobierz całość w formacie PDF ]
cymi ruchami.
Co się stało? zapytała łagodnym tonem.
189
Alexandra Bullen %7Å‚yczenie
Olivia otarła łzy i wzięła głęboki, uspokajający oddech.
Chodzi o& moją siostrę wydusiła i znów zaczęła pochlipywać. Nie zdawała sobie
w pełni sprawy, dlaczego płacze, póki nie wypowiedziała tych słów na głos.
Calla odgarnęła Olivii z twarzy pukiel kręconych włosów.
Nie wiedziałam, że masz siostrę rzekła półgłosem.
Mam. To znaczy, miałam. Umarła zeszłego lata.
Gdy tylko wyrzuciła z siebie te słowa, poczuła kolejną falę szlochu, wzbierającą gdzieś
w trzewiach. Te słowa brzmiały tak namacalnie. Tak ostatecznie. Nie mogła uwierzyć,
że są prawdziwe.
Słyszała, jak Calla wstrzymuje oddech, a potem wydaje długie, głębokie westchnienie.
Tak mi przykro rzekła. Nie miałam pojęcia.
Olivia pokiwała głową i zacisnęła dłonie na kolanach.
Całkowicie rozumiem, jeśli nie chcesz o tym mówić powiedziała Calla, ściskając
ramię Olivii. A jeżeli przeciwnie&
Olivia uśmiechnęła się i nabrała powietrza w płuca. Odnosiła wrażenie, jakby dotąd
żyła z jakimś ceglanym murem w środku, zatrzymującym wszystkie emocje. Teraz zaś cał-
kiem znienacka mur rozkruszył się i runął na ziemię. Ruszyła lawina.
Spędzaliśmy czas w naszym letnim domu na Martha s Vineyard zaczęła Olivia.
Było pózno. Rodzice wyszli. Wybraliśmy się grupką znajomych na nocne pływanie. Było
tam takie miejsce, gdzie sztorm rozmył półwysep. Taka wyrwa. Ludzie mówili, że prąd jest
tam bardzo silny, że może wciągnąć człowieka do morza w kilka sekund.
Olivia ścisnęła dłońmi kolana.
Poprosiła mnie, żebym weszła z nią do wody kontynuowała, teraz już spokojniej.
Błagała. Odmówiłam i powiedziałam, że ona też nie powinna ryzykować. Nie cierpię ta-
kich rzeczy. Ale to ja zawsze byłam lepszą pływaczką& Powinnam była pójść. Powinnam
być obok&
Urwała, głos zanikł w pogrzebanych wspomnieniach. Violet, stojąca po kostki w wo-
dzie, postrzępione nogawki obciętych dżinsów nasiąkające wodą, zielona koronkowa ko-
szulka oblepiajÄ…ca taliÄ™.
Violet po pas w zimnych, wzburzonych falach, wymachujÄ…ca ramionami, przyzywajÄ…ca
OliviÄ™.
190
Alexandra Bullen %7Å‚yczenie
Violet roześmiana, nurkująca w ciemną głębię niespokojnego morza. Woda zacieśnia-
jąca się wokół szyi, wciągająca ją w dół&
Twarz Violet wynurzona po raz ostatni, oczy szeroko otwarte, panika wykrzywiajÄ…ca
otwarte usta, włosy falujące jak wodorosty, gdy zmagała się z prądem, próbując wydostać się
na powierzchniÄ™.
A potem& nic.
Nieskończenie długie sekundy potwornej ciszy, a po chwili wielkie poruszenie.
Ludzie biegnący, krzyczący, chłopcy przytrzymujący jeden drugiego, odciągający Olivię.
Olivia wrzeszcząca, że musi wskoczyć do wody.
Wiedząc, że jest już za pózno. %7łe jeśli wejdzie, już nigdy nie wyjdzie na brzeg.
Olivia z trudem Å‚apiÄ…ca powietrze.
I koniec.
Twarz miała teraz zalaną łzami, trzęsły się jej ramiona, ciche łkania wyrywały się spo-
między drżących warg.
To naprawdę potworne. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić& odezwała się Calla
po dłuższej chwili ciężkiego milczenia. A ja, godna politowania, ronię łzy z powodu głu-
piego chłopaka. Calla wzięła Olivię pod ramię i przyciągnęła ją do siebie.
Przykro mi. Tak bardzo ci współczuję, Olivio.
Olivia się rozluzniła. Tak dobrze było być blisko kogoś. Tak dobrze wreszcie się wypła-
kać. Teraz, kiedy wszystko zostało powiedziane, kiedy wszystko zostało wyjawione, łatwiej
było nawet oddychać.
Cieszę się, że cię poznałam, Madonno powiedziała Calla, spoglądając w bezkre-
sne niebo, na księżyc unoszący się nad głową. Ty naprawdę jesteś True Blue .
191
Alexandra Bullen %7Å‚yczenie
32
livia szła bezszelestnie korytarzem z łazienki, gdy usłyszała za plecami ciche
gwizdanie. Początkowo myślała, że dobiega z któregoś pokoju gościnnego,
O
lecz wszystkie drzwi były zamknięte, a korytarz pusty. Usłyszała je ponownie
i wychyliła się przez poręcz z drewna wiśniowego, by ujrzeć Sorena stojącego u podnóża
schodów, który wspinał się na palcach i machał do niej, by zeszła.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]